Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

nad brzegami

Dystans całkowity:21705.00 km (w terenie 2065.00 km; 9.51%)
Czas w ruchu:994:23
Średnia prędkość:17.60 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:116 kcal
Liczba aktywności:353
Średnio na aktywność:61.49 km i 3h 36m
Więcej statystyk
  • DST 75.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 14.85km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

BSOrient 2012 + wycieczka z chłopakami do Sławkowa

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 10

Miało mnie tu nie być, ale byłam :)
W czwartek i piątek chodziłam zła, wściekła i smutna, nie miałam weny na rowerowanie, właśnie z tego powodu.

Piątkowy wieczór już do takich nie należał.
Decyzja zapadła, jadę :) Sobotę mam wolną :)
Szybki kontakt z Kosmą, pytanie czy znajdzie się numerek startowy dla Tymoteuszki....pakowanie, kąpiel, szybkie spanie i takie też wstawanie.
Śniadanie i jazda na południe, Dąbrowa Górnicza, Błędów wita !!!

Zjawiam się przed 8.00? na Eurocampingu.
Rejestracja, opłata, szybkie drugie śniadanie, przyszykowanie roweru do zawodów i pora się wstawić na start.

Po wręczeniu map decyduję się na trasę nierekreacyjną :p
Planuje który punkt najpierw zaliczyć, który później, w jakiej kolejności....

Kiedy Ela proponuje wspólną jazdę, zaczynam się wahać i zastanawiać. Wtedy jeszcze nie wiedziałam w jakiej grupce będe jechać.
Dochodzę do wniosku, że wyścigi są w tym przypadku nie najważniejsze, ale integracja, wspólnie spędzony czas, poznawanie się nawzajem. Bo przecież na BS jestem dopiero od czerwca 2011 r. i tak naprawdę będziemy się widzieć pierwszy raz :0

I tak jedziemy w grupce:
Niradhara, Kajman, djk71 z synami, Franek810 i ja.

odprawa przed startem © Tymoteuszka


gotowi? © Tymoteuszka


na pierwszym punkcie © Tymoteuszka


na drugim punkcie © Tymoteuszka


po drodze, zawalające się chałupy © Tymoteuszka


punkt przy kapliczce Bleasa © Tymoteuszka


Nie spieszymy się donikąd.
Robimy postoje.
A to przy kapliczce, na mostku, przy wielbłądzie, na pustyni.

Ela - dzielna kobieta © Tymoteuszka


po kąpieli pora się osuszyć © Tymoteuszka


dziś jedziemy rekreacyjnie © Tymoteuszka


punkt przy wielbłądzie © Tymoteuszka


do kolejnego punktu © Tymoteuszka


w kierunku pustyni © Tymoteuszka


na pustyni © Tymoteuszka


pustynia błędowska © Tymoteuszka


Pogoda dopisała, chociaż wieje i kiedy wychodzi słońce jest ciepło, kiedy zachodzi, wieje wiatr - robi się chłodnawo. Ważne, że nie pada.

kolejny punkt przy pomniku © Tymoteuszka


na mecie © Tymoteuszka

Na mecie przepyszny makaron z mięsem i warzywami, Kosma jesteś wielka :)

Darek był naszym przewodnikiem :)
Nie żałuje decyzji jazdy w kategorii rekreacyjnej.
Razem z Niradharą, Kajmanem i Frankiem810 zdobyliśmy medal i dyplom za trzecie miejsce. Gdyż Wiktor wcześniej dojechał do mety, a Darek musiał gonić Igorka :)

Aaaa, po drodze, a może nie po drodze chcieliśmy zobaczyć jeszcze w Niegonowicach dworek modrzewiowy, niestety stał z dala od jezdni osłonięty drzewami - nie udało nam się go zobaczyć.

Zatem dziękuje wszystkim towarzyszom tych zawodów za to, że byli, za pogaduchy, za uśmiech.

Po zjedzeniu, po krótkich pogaduchach, po odpoczynku i po krótkiej opowieści o Suwalszczyźnie dochodzę do wniosku, że warto byłoby się gdzieś przyjechać.
Do 18.00 (ogłoszenie wyników i wręczenie nagród) jest sporo czasu.
Kto jedzie?
Ela prawie już śpi ;), Kajman nie udziela głosu ;), inni też....
W końcu na przejażdżkę decydują się Darek i Franek810.
Pada słowo Sławków.
To jedziemy.
Kosma proponuje jazdę szlakiem tym i tym...jedziemy....po drodze jednak mamy małą wpadkę, tzn. rzeczkę na drodze, nie ma mostku ani ścieżki dalej, ślepy zaułek?
Wracamy, skręcamy ciut dalej w lewo, też szlakiem.

podczas wycieczki do Sławkowa z chłopakami © Tymoteuszka


prawie na samym szczycie :) © Tymoteuszka


Po drodze napotykamy taką ładną ścieżynkę, zaprowadzi ona nas tam, gdzie chcemy jechać.

ścieżka rowerowa rodem z Ameryki, poprowadzi nas do samego Sławkowa © Tymoteuszka


przepiękny widok © Tymoteuszka


w Sławkowie © Tymoteuszka


Najpierw jedziemy na rynek, później zobaczyć ruiny zamku.

Drewniana karczma na rynku, na szlaku architektury drewnianej © Tymoteuszka


na studni © Tymoteuszka


:) mors jest wszędzie ;) © Tymoteuszka


ruiny zamku w Sławkowie © Tymoteuszka


Zdążyliśmy :)

pora na ogłoszenie wyników i wręczenie nagród © Tymoteuszka


Były małe problemy z rozpaleniem ogniska.

Pali się :)
Jest mi zimno, więc stoję prawie cały czas przy nim, inaczej zamarzłabym do szpiku.

przy ognisku © Tymoteuszka


Po ognisku idziemy do domku nr.6 - do bazy :)

Amiga, zamorduje!!! jak ja wyglądam? z Elą :) © Tymoteuszka


Dziękuje organizatorom, uczestnikom, nowym i starym znajomym ;), za to, że byli, że mogłam się z nimi spotkać na żywo, zamienić parę słów, pośmiać się.


Dobrze, że jesteście :)

  • DST 118.00km
  • Teren 62.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 18.15km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 8 - Biebrzański Park Narodowy czyli moje najgorsze 6 km w życiu

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 9

z wczoraj

a tu opis całej wyprawy

Woźnawieś, Kuligi, L. Grzędy, R11, Orzehówka, Tajenko, Śluza Sosnowo, Kopiec, Jaminy (kościół drewniany na cmentarzu), Sztabin, Żydowski Las, Kopiec, Grabowe Grądy, Białobrzegi, Bargłów Dworny, Stare Tajno, Pruska, Karczewo, Woźnawieś.

Zanim dojeżdżam do Kuligów dopada mnie deszcz, który towarzyszy mi od czasu do czasu, gdyż krążę na styku chmur i błękitnego nieba. Do Kuligów czuję różnicę jazdy. Tarka i piach towarzyszy mi do samego końca wycieczki. Jak się później okaże, będę miała przyjemność skosztować jazdy po kocich łbach.
Będzie ciężko.
Było ciężko.

w deszczu do Kuligów © Tymoteuszka


kapliczka na szlaku © Tymoteuszka


po tareczce niejednokrotnie dziś sobie pedałuję :( © Tymoteuszka


Biebrzański Park Narodowy © Tymoteuszka


w Biebrzańskim PN wody pod dostatkiem © Tymoteuszka


szlakiem © Tymoteuszka


oczy? ;) © Tymoteuszka


wielki ptak w przestworzach © Tymoteuszka


W Biebrzańskim PN przemierzałam odcinkiem rowerowego szlaku, gdzie otaczał mnie tylko i wyłącznie ciemny, gęsty las. Miałam tutaj chwilę "słabości psychicznej", modliłam się o jakąś polanę, aby troszkę się rozwidniło, albo nadzwyczajniej las się skończył. Piach nie pozwalał pedałować szybciej, jak na złość.
Psycha siadała.

piasku tutaj jest od groma :( © Tymoteuszka


I te wielkie ślady...ślady jakiegoś wielkiego zwierzęcia ;)
Oby nie, bo nie mam wyjścia awaryjnego. Nie mam planu B, ani C.

są i klimatyczne chałupy © Tymoteuszka


klimat musi być © Tymoteuszka


śluza © Tymoteuszka


tablica © Tymoteuszka


chałupa © Tymoteuszka


drewniany kościół w Jaminach © Tymoteuszka


wnętrze kościoła w Jaminach © Tymoteuszka


kościół w Sztabinie © Tymoteuszka


św. Jakuba Apostoła z 1895 r © Tymoteuszka


6 km po kocich łbach ;( płakać mi się chciało © Tymoteuszka


Tutaj nie dało się jechać, ani po lewej ani po prawej stronie. Groziło to wpadaniem w rów.

chata © Tymoteuszka


drewniana zabytkowa molenna z 1948 r w Grabowych Grądach. Wieś ta jest całkowicie zamieszkała przez staroobrzędowców. © Tymoteuszka


na tle molenny w Grabowych Grądach © Tymoteuszka


drewniany młyn na Netcie w Białobrzegach © Tymoteuszka


nad Kanałem © Tymoteuszka


pole owiec © Tymoteuszka


dziurawym szutrem © Tymoteuszka


szutrem do Woźnej Wsi © Tymoteuszka


Dziś miałam dotrzeć min. do Suchowoli, jak widzicie ta miejscowość nie pojawiła się nawet na horyzoncie.
Dlaczego?
Biebrzański Park Narodowy jest jednym z najrozeglejszych Parkiem w Polsce o małej ilości dróg, za to z bardzo dużą ilością bagien, torfowisk, mokradeł.
Żeby dojechać gdziekolwiek trzeba się nagłowić którędy tam dotrzeć.
Do Suchowoli było mi nie po drodze, tzn. była droga (krajowa 8) jadąc nią, naraziłabym się maksymalnie, więc zrezygnowałam, pojawiła się też inna, ale tak samo ekstremalna jak ta pierwsza - przejście przez bagna, z rowerem na głowie - dowiedziałam się o tym całkiem przypadkowo, od leśniczego ;), który zachęcał mnie jak najbardziej. Odmówiłam tej przyjemności :)

jesień puka do naszych drzwi © Tymoteuszka


Po powrocie na kwaterę zajadałam obiadokolację.

Był to najgorszy dzień pod różnymi względami podczas wyjazdu na Piękny Wschód, a zarazem ostatni na mojej wyprawie.

Jutro wyjeżdżam do domu.

  • DST 67.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 17.63km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 7 - Biebrzański Park Narodowy

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Tak było wczoraj

Z rana wyruszam spakowana na południe.
Po drodze zajeżdżam do Studziennicznej koło Augustowa, gdzie stoi drewniane sanktuarium Matki Boskiej Studziennicznej.
Przechadzam się pieszo po jego terenie, poczym wsiadam do auta i kieruję się do Woźnejwsi koło Rajgrodu, gdzie zacumuję się na dwie noce.

Sanktuarium Matki Boskiej Studziennicznej © Tymoteuszka


dzwonnica © Tymoteuszka


sanktuarium © Tymoteuszka


wnętrze kaplicy na wodzie © Tymoteuszka


wnętrze sanktuarium © Tymoteuszka


na terenie sanktuarium © Tymoteuszka


na pniu © Tymoteuszka



Po zameldowaniu się na kwaterze (przyjechałam tutaj w ciemno), o nocleg o tej porze roku nie jest trudno, wyjechałam na wycieczkę zapoznawczą po okolicy.

kwatera agroturystyczna w Woźnejwsi © Tymoteuszka


widok na jezioro Dręstwo © Tymoteuszka


mają swoją stronę ;) © Tymoteuszka


owcze pole © Tymoteuszka


oznakowanie rowerowe tutaj zawodzi © Tymoteuszka


rozsypuje się © Tymoteuszka


Po drodze robię małe zakupy, mimo, że dziś niedziela.
Główną drogą do Rajgrodu z zakupami na plecach.

na granicy © Tymoteuszka


Golgota Rajgrodzka © Tymoteuszka


kościół w Rajgrodzie © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


chata Rajgrodzka © Tymoteuszka


chaty Rajgrodzkie © Tymoteuszka


pora na Górę Zamkową © Tymoteuszka


Jezioro Rajgrodzkie © Tymoteuszka


na Górze Zamkowej © Tymoteuszka


amfiteatr Rajgrodzki © Tymoteuszka


na Rynku w Rajgrodzie © Tymoteuszka


:) © Tymoteuszka


Wracam na kwaterę, by chwilkę odpocząć, napić się kawy i zawracam do Rajgrodu na mszę do kościoła.

gdzie oni idą? © Tymoteuszka


kapliczka © Tymoteuszka


wnętrze kościoła Rajgrodzkiego © Tymoteuszka


Dzień kończę na balkonie przyglądając się zachodowi słońca i gawędząc z współlokatorem, który wychodzi na niego na papierosa :), jego żona i córka nie wyściubiają ani nosa z pokoju. Dziwne.

dziki zachód słońca z balkonu © Tymoteuszka


Już od początku nie za bardzo mi się tutaj podoba.
Widzę kolosalną różnicę między Suwalszczyzną, a tutejszymi drogami, widokami.
Niepokoi mnie ich zły stan i jej znikoma ilość.
Za to o ilość mokradeł, bagien, rzeczek, rzek, stawów, dochodzi jeszcze ciągnący się w pobliżu kanał Augustowski, nie mogę narzekać.
Czy ja dobrze trafiłam?
Zobaczmy co mi przyniesie jutrzejszy, poniedziałkowy dzień.

  • DST 105.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 15.83km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 5 - Dolina Rospudy

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 1

Poprzednie dni wyglądały tak:

dzień 1 rozeznanie w terenie

dzień 2 północny wschód

dzień 3 spływ kajakowy Czarną Hańczą i coś jeszcze

dzień 4 północny zachód i Suwalski Park Krajobrazowy

Natomiast na dzień 5 zostawiłam sobie południe, czyli atakuje Dolinę Rospudy :)

Trasa na dziś:
Stary Folwark, Suwałki, Podwysokie, Sidory, Stara Kamionka, Raczki (obiad w pizzerii), Dowspuda, Chodorki, Uroczysko Św. Miejsce (tutaj gubie szlak, kierunek też jadę przez Jaśki, Suchą Wieś do Dowspudy, Raczki, Suwałki, Krzywe, Leszczewek, Stary Folwark.

Dwie drewniane niespodzianki czekają mnie po drodze.
Jedna już w Suwałkach:

molenna staroobrzędowców w Suwałkach © Tymoteuszka


Molenna staroobrzędowców należy do parafii Staroprawosławnej Pomorskiej Cerkwi RP w Suwałkach. Zbudowana w latach 1910-1912. Drewniana, o konstrukcji zrębowej, orientowana, salowa, z kruchtą.

molenna Suwalska © Tymoteuszka


Druga w Żylinach:

kościół w Żylinach © Tymoteuszka


ten kościół to niespodzianka na drodze © Tymoteuszka


dołki i górki :) © Tymoteuszka


A to trzecia niespodzianka:

kawałek kocich łbów © Tymoteuszka


nad Rospudą © Tymoteuszka


W porównaniu z częścią północną tego rejonu, tutaj oznakowanie szlaków jest ubogie, żeby nie powiedzieć, że go wcale nie ma.
Ciężko się nawiguje.
Bez mapy ani rusz.

szlak rowerowy prowadzi przez pole © Tymoteuszka


chata w Raczkach © Tymoteuszka


parafia w Raczkach © Tymoteuszka


przez kraty © Tymoteuszka


W Raczkach posiłkuję się w pizzerii.
Obżeram się jak mops.
Z przepełnionym brzuchem ciężko się jedzie.

żyć nie umierać © Tymoteuszka


Jadę w stronę Uroczyska Święte Miejsce nad Rospudą.
Ciekawe jak ono wygląda i co to?
Dużo tutaj piachów, szutry też są, ale z tzw. tareczką :p, masakra.

szlaki © Tymoteuszka


Na Święte Miejsce wchodzi:
Kaplica drewniana z ala balkonem w środku, a wokół niej mnóstwo krzyży i małych kapliczek.

święte miejsce koło Rospudy © Tymoteuszka


święte miejsce © Tymoteuszka


historia świętego miejsca © Tymoteuszka


Środek kaplicy wygląda tak:

wnętrze kapliczki © Tymoteuszka


we wnątrz © Tymoteuszka


we wnątrz © Tymoteuszka


Wracając inną drogą ze Świętego Miejsca gubię się.
Jadę w innym kierunku.
Po drodze orientuję się, że jest coś nie tak, bo mi się parę rzeczy nie zgadza, kiedy dojeżdżam do wsi Jaśki, już wiem gdzie jestem.
W ten sposób wyjadę w Dowspudzie i dalej przez Raczki.
Nie tak miało być.
Trudno.

Po drodze, a może nie po drodze ujrzę taki oto znak ;)

za daleko ;) © Tymoteuszka


pałac w Dospudzie © Tymoteuszka


nad Rospudą © Tymoteuszka


Z Raczek kieruję się wedle drogowskazu, na Suwałki i dalej zmierzam na Stary Folwark.

ulica w Starym Folwarku © Tymoteuszka


Wniosek z dzisiejszego dnia to taki, że część południowa jest gorzej oznakowana niż północna (szlaki rowerowe) i tak jakby było ich mniej. Stan dróg też jest gorszy.
Ale nie narzekam, też tutaj jest pięknie.

  • DST 153.00km
  • Teren 52.00km
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 4 - północny zachód - Stańczyki, J. Hańcza - Suwalski Park Krajobrazowy

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 3

Dziś pora na północny zachód.

Trasa przebiega przez:
Stary Folwark, Suwałki, Osowa, Piecki, Jenieliste, Olszanka, Przerośl, Kiepojcie, Stańczyki, Golubie, Czerwonym Podlaskim Szlakiem Bocianim, Hańcza, Wodziłki - molenna staroobrzędowców, Turtul, Jeleniewo - obiad babka ziemniazana + kawa frappe na gorący dzień, Leszczewo, Osinki, Mała Huta ( tutaj gubię licznik na szutrze, ale nie zauważam tego, jadę dalej), Suwałki (sklep rowerowy), Stary Folwark.

Przejazd przez Suwałki jak zwykle sprawia mi trudność.
Skrzyżowań bez liku. Nie na każdym są drogowskazy, motam się troszkę. Ale od czego ma się język?

Kierunkuję się w stronę Filipowa.

Kierunek Filipów © Tymoteuszka


Przejeżdżam przez Przerośl.

parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Przerośli © Tymoteuszka


drewniana dzwonnica obok kościoła © Tymoteuszka


A po drodze witają mnie takie znaki :p
Tam chcę dotrzeć, ale nie tylko.

Gmina Dubeninki © Tymoteuszka


wieś o dziwnej nazwie ;) © Tymoteuszka


Najpierw docieram tutaj.
Mało kto wie o tym moście, każdy turysta jest nastawiony na zwiedzanie mostów kolejowych w Stańczykach.

do mostu kolejowego w Kiepojciach © Tymoteuszka


Most kolejowy Kiepojcie © Tymoteuszka


jest zaniedbany © Tymoteuszka


ciekawe czy runie, czy może ktoś go odnowi? © Tymoteuszka


Te mosty są okupowane przez turystów.
W przeciwieństwie do tego w Kiepojciach.

wiadukty kolejowe w Stańczykach © Tymoteuszka


2 wiadukty kolejowe wybudowane w latach 1912-1926 nazywane akweduktami Puszczy Rominckiej, gdyż przypominają rzymskie akwedukty z Pont du Gard. Zbudowane są z żelbetonu, najwyższe w Polsce. Pociąi kursowały tędy od 1928 do 1945 roku.

stare piękne © Tymoteuszka


szutrujemy © Tymoteuszka


Zbliżam się do Suwalskiego Parku Krajobrazowego.

niestety, mój Czarny Bocian nie odnalazł ani jednego swojego brata, choć przemierzaliśmy ich szlakiem niejednokrotnie © Tymoteuszka


pora na Hańczę © Tymoteuszka


halo, jest tam kto? © Tymoteuszka


nad najgłębszym jeziorem w Polsce © Tymoteuszka


na Wodziłki © Tymoteuszka


pieknie tu, a zarazem strasznie stromo, na hamulcu © Tymoteuszka


koło molenny staroobrzędowców © Tymoteuszka


informacja © Tymoteuszka


Molenna staroobrzędowców w Wodziłkach to najstarsza świątynia bezpopowców na Suwalszczyźnie, datowana na 1863r.

molenna starobrzędowców © Tymoteuszka


w Wodziłkach, w Suwalskim Parku Krajobrazowym © Tymoteuszka


Suwalski Park zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Sporo tutaj ścieżek, piękne widoki, dużo górek, piękne drogi szutrowe, ładne krajobrazy.
Pięknie tutaj. Raj dla rowerzystów, szczególnie którzy nie boją się wspinać pod górki ;).
Chciałabym tutaj kiedyś wrócić i zobaczyć to, czego nie widziałam.

krajobraz © Tymoteuszka


cmentarz ewangelicki gdzieś na szlaku © Tymoteuszka


tablica ogłoszeń Turtul © Tymoteuszka


Zagladam po drodze do Jeleniowa.
Tu stoi zabytkowa drewniana świątynia z rokokowym wyposażeniem, zbudowana w 1878 r.
W wieży kościoła, który jest jedynym tej klasy zabytkiem sakralnej architektury drewnianej na Suwalszczyźnie, znajduje się największa w Polsce kolonia rozrodcza nietoperza - nocka łydkowłosego.

kościół drewniany w Jeleniewie © Tymoteuszka


kościół z drugiej połowy XIX w. © Tymoteuszka


Pora na obiad.

obiad regionalny w Jeleniewie © Tymoteuszka


Opuszczam Suwalski Park Krajobrazowy i kieruję się w stronę Starego Folwarku.
Szczerze mówiąc to każda droga do niego prowadzi :p

tutaj prawdopodobnie zgubiłam licznik © Tymoteuszka


Zgubiłam licznik, gdzie?, nie jestem pewna, jadę spowrotem, do lasu, pod krzyż, gdzie stanęłam, aby spytać się dwóch panów o drogę.
Niestety św. Antoni mi nie pomaga i nie znajduję go.

Myślę co dalej.

Szukam w necie najbliższego sklepu rowerowego, znajduje tego w Suwałkach.
Pędzem niczym poparzona ogniem.
Przecież nie mogę jeździć bez licznika.
Udaję mi się kupić Sigmę, ale uboższą wersję, bez temperatury i prędkości maksymalnej.

Po wizycie w Suwałkach jadę czem prędzej na kwaterę, bo już zimno strasznie.

rozwalająca się stodoła w Leszczewku © Tymoteuszka


Jak do tej pory najpiękniejszy dzień na mojej wyprawie :P i najdłuższy pod względem przejechanych kilometrów - rekordowy :)

  • DST 50.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 3 - spływ kajakowy Czarną Hańczą + rundka na Słupie i do Suwałk

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Po dniu 1 tutaj
i 2 tutaj nastał dzień 3.

Dziś razem ze współlokatorami z Gdyni, zamówiliśmy sobie spływ kajakowy Czarną Hańczą. Pobyt na tej ziemi bez spływu tą piękną rzeką byłby nie udany.
Więc pakujemy się w kajaki i płyniemy :)

Spływamy od Wysokiego Mostu do przystani we Frąckach.

kajakiem po Czarnej Hańczy © Tymoteuszka


dzika Czarna Hańcza © Tymoteuszka


czyściutka Czarna Hańcza © Tymoteuszka


szuwarki © Tymoteuszka


Tymoteuszka w kajaku podczas spływu © Tymoteuszka


nawet nieźle mi to idzie © Tymoteuszka


jest pięknie © Tymoteuszka


są i łabędzie © Tymoteuszka


kaczki też © Tymoteuszka


na mecie naszego kajakowania ;), przystań Frącki © Tymoteuszka


Kajaki zacumowane.
Teraz pozostaje nam czekanie na powrotny transport.

Po spływie i po szybkim obiedzie wybrałam się na krótką rundkę, tym razem tam, gdzie nie zdążyłam wczoraj.

W trasę:
Stary Folwark, R11, Gawrych Ruda, Słupie, Wigry, zielony szlak A. Patli, Leśniczówka Gawarzec, Kopalnia Sobolewo, Suwałki (centrum, salezjanie), Krzywe, Leszczewek, Stary Folwark.

no i niech mi nie mówią, że tu gór nie ma :p © Tymoteuszka


klimatyczna chata drewniana © Tymoteuszka


geneza Jeziora Wigry © Tymoteuszka


czyściutka woda w Jeziorze Wigry, tym razem na wysokości Słupie © Tymoteuszka


Wiedziałam, że może mi się to przytrafić, ale, że akurat teraz? ;)
Ufff, strach miałam w oczach - przez chwilę.

czytałam przed wyprawą, że można tu spotkać konie wolnobiegające © Tymoteuszka


no i spotkałam, na początku jak je zobaczyłam, potwornie się przestraszyłam, później już strach minął :) tu ocierały się o parkujące auta :P © Tymoteuszka


co żyje w glinie? sporo takich żyjących glinianych słupów mijałam na swojej drodze każdego dnia © Tymoteuszka


Po drodze zaglądam do Suwałk.

kościół ewangelicki w Suwałkach © Tymoteuszka


Tu doznaje kolejnego szoku.
Na prawie każdej ulicy ścieżka dla rowerów, drogi dojazdowe do Suwałk też usiane ścieżkami DDR, nie to co w Tomaszowie.
Chodniki równiutkie. Owszem są i nierówne odcinki, ale to kropla w morzu.

na głównej ulicy Suwałk © Tymoteuszka


Ratusz Suwalski © Tymoteuszka


parafia w centrum miasta © Tymoteuszka


wnętrze kościoła © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


ul. Kościuszki, centrum Suwałk, ulica ta stonowi główny deptak, choć tak naprawdę jeżdżą po niej samochody, trochę dziwnie. © Tymoteuszka


Konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach © Tymoteuszka


konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach, zbudowana w 1825 r. © Tymoteuszka


Muzeum Okręgowe w Suwałkach © Tymoteuszka


Z Suwałk kieruje się na kwaterę, robi się już ciemnawo i zimno.
Na kwaterze dzielimy się ze współlokatorami przeżyciami z danego dnia.
Pogawędkom nie widać końca, ponieważ jutro jadą do Białegostoku, później do Hajnówki.
Ja zostanę tutaj jeszcze troszkę.

  • DST 124.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:56
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 2 - północny wschód

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Przede mną drugi dzień na Pięknym Wschodzie. tutaj dzień 1
Dziś postanawiam wybrać się w trasę na północny wschód.
Już wcześniej wyrysowałam ją na mapie, teraz czas jej realizacji.

Trasa biegnie przez:
Stary Folwark, Krasnopol, Smolany, Rejsztokiemie, Wojtokiemie, Trakiszki, Puńsk, Trakiszki, Sankury, Litwa, wzdłuż jeziora Galduś, Radziucie, Sejny (klasztor, karczochy sejneńskie, synagoga), Giby - drewniany kościół, Pogorzelec, Wysoki Most, Czerwony Krzyż, Bryzgiel, R11, Gawrych Ruda, zielonym PTTK Wigry, Cichomowizna, Stary Folwark.

Dzisiaj będę jechała różnymi drogami od asfaltu po leśne.
Głównie szlakami rowerowymi, ale nie tylko.
Urlop traktuje jako wypoczynek, a nie jako ściganie się z czasem i prędkościami, także średnia mnie zupełnie nie interesuje, chcę zobaczyć wszystko co będę mijać po drodze, zatrzymywać się w nieskończoność, fotografować wszystko na czym mi się oko zawiesi.
Jestem na urlopie, nie spieszy mi się.

na granicy :) © Tymoteuszka


w strefę nadgraniczną © Tymoteuszka


na terenie kościelnym w Krasnopolu © Tymoteuszka


wnętrze kościoła Krasnopolskiego © Tymoteuszka


Północ Suwalszczyzny to teren pagórkowaty.
Widoki są piękne.
Wiaterek też :)
Na drogi asfaltowe nie narzekam, myślałam, że na wschodzie są gorsze niż w centralnej Polsce, myliłam się.
Owszem są odcinki takie i takie, ale nie jest źle.

Krasnopol © Tymoteuszka


Jestem w kolejnym szoku.
Otóż nikt na mnie trąbi!!!
Samochody wyprzedzają mnie nie na centymetry, ale na metry :)
Często zostaję kulturalnie przepuszczana.

Muzeum Wsi Litewskiej w Puńsku © Tymoteuszka


kościół w Puńsku © Tymoteuszka


wnętrze kościoła w Puńsku © Tymoteuszka


organy © Tymoteuszka


po litewsku? © Tymoteuszka


stara stacja kolejowa w Trakiszkach © Tymoteuszka


Do Trakiszek kursuje pociąg z Warszawy jeśli się nie mylę, i dalej na Litwę.
Ta stacja, to ostatnia stacja w Polsce przed granicą.

chałupinka gdzieś po drodze © Tymoteuszka


jadę za granicę © Tymoteuszka


od jakiegoś czasu mijam miejscowości opisane w dwóch językach, polskim i litewskim © Tymoteuszka


Zupełnie gdzie indziej miałam przekroczyć granicę, ale nadażyła się okazja i ruszam na podbój LItwy ;)

witaj Litwo © Tymoteuszka


gospodarstwo litewskie © Tymoteuszka


Na Litwie nie jestem długo, nie mam mapy, nie wiem za ile kilometrów może być jakaś wieś, oprócz pagórków, drzew i krzaków oraz nierównego asfaltu nie widzę nic.
Także zawracam i jadę dalej pięknym zielonym szlakiem rowerowym po stronie Polski.

szybko wracam do Polski © Tymoteuszka


nie ma jak polskie przygraniczne szutry :) © Tymoteuszka


szlak rowerowy biegnie wzdłóż Jeziora Galaduś, drugi brzeg jeziora to już Litwa © Tymoteuszka


Bazylika w Sejanch © Tymoteuszka


w 1999 r. papież Jan Paweł II odwiedził min. Sejny © Tymoteuszka


kościół w Sejanch pełni funkcję świątyni parafialnej, sanktuarium i kolegiaty © Tymoteuszka


kościół w Sejnach został wybudowany w latach 1610-1619 w stylu późnorenesansowym przez dominikanów © Tymoteuszka


neobarokowe organy zbudowane w roku 1907 © Tymoteuszka


Od jakiegoś czasu zrobiłam się głodna, czekałam tylko na jakieś większe miasto po drodze, aby móc bez problemu znaleźć jakąś knajpę z jedzeniem.
Znalazłam na Rynku w Sejnach.

pora na regionalny obiad - kartacze sejneńskie do tego gorąca herbata, pycha © Tymoteuszka


Pychotka.
Ruszam dalej.

Synagoga w Sejnach z 1885 r © Tymoteuszka


kościół św. Anny w Gibach © Tymoteuszka


pierwotnie była to molenna bezpopowców wzniesiona w 1912 r © Tymoteuszka


w latach 1913-1941 obiekt służył jako dom modlitwy staroobrzędowców © Tymoteuszka


wzgórze upamiętniające Obłąwę Augustowską przeprowadzoną w lipcu 1945 r przez oddziały Armi Czerwonejr © Tymoteuszka


Czarna Hańcza © Tymoteuszka


Tutaj zatrzymuję się na dłuższy czas, aby zaobserwować kajakarzy.
W co są ubrani itd., ponieważ jutro i mnie się zachce spływu :)

z mostu w Wysokim Moście na Czarną Hańczę i jeden ze spływów kajakowych © Tymoteuszka


nie zbierać grzybów i nie chodzić, nic nie pisze o rowerzystach, więc jadę © Tymoteuszka


w Czerwonym Krzyżu nad Jeziorem Wigry © Tymoteuszka


tutaj stoczyło się kilka potyczk w czasie II wojny światowej z 45 mieszkańców zabranych do więzień i obozów zginęło 21, w ten spósb wieś przestała istnieć. © Tymoteuszka


szlakom nie widać końca © Tymoteuszka


jedna z kładek na Cichomowiźnie © Tymoteuszka


Z Cichomowizny rzut beretem do Starego Folwarku.
Pojawiam się na gospodarstwie, sprawozdanie dnia ze współlokatorami z Gdyni, szybkie spanie.

Drugi dzień minął szybko, jak to bywa na urlopie.
Było pięknie.

  • DST 34.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 15.57km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 1 - dojazd i rozeznanie w terenie

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 05.09.2012 | Komentarze 7

Nie wiem od czego zacząć, gdyż jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji, aby opisywać wycieczkę po tylu dniach. Okazuje się, że jest to dość skomplikowane, nie ma jak to robić z dnia na dzień.

Zacznę może od początku.

"Wyprawa Piękny Wschód" trwała od 27.08.2012 do 04.09.2012.
Czekałam na nią z utęsknieniem.
Obejmowała obszar głównie północnego Podlasia.
Miejscem wypadowo-bazowym była kwatera agroturystyczna w Starym Folwarku nad Jeziorem Wigry.

Dlaczego wschód? Potrzebuje się na chwilkę zatrzymać, wyciszyć, pobyć sama z dala od ludzi, zgiełku, hałasu.
Pobyć w ciszy, zobaczyć piękno dzikiej przyrody, podziwiać to, co naturalne, stare, brudne i ubogie.

Z domu wyjeżdżam samochodem bardzo wcześnie rano, czeka mnie po drodze przeprawa po naszej ukochanej Warszawie, co jest trudne o każdej porze.
Na kwaterze agroturystycznej jestem koło południa. Zmordowana.
Już teraz dostrzegam to piękno, którego szukam.
Będzie pięknie.

Wprowadzam się dzikim pędem, zjadam co potrzeba i po południu wyruszam w teren.
Postanawiam nie jechać daleko, gdyż za mało czasu i pogoda nie dopisuje - co chwilkę pada deszcz, dlatego ten dzień przeznaczam na rekonesans po okolicy.

I tak sobie jadę tu i tam z kupioną wcześniej mapą Suwalszczyzny 1:100000.
Dziwie się, że jest tak mało dróg asfaltowych.
Za to bardzo dużo szlaków rowerowych i pieszych.

Później dowiaduję się dlaczego tak jest i dlaczego te szlaki narysowane są na mapie w taki a nie inny sposób.

na skrzyżowaniu dróg/szlaków w Starym Folwarku © Tymoteuszka


stary młyn w Starym Folwarku, dziś mieszczą się tutaj pokoje gościnne © Tymoteuszka


Jadę, a zarazem uciekam przed goniącymi mnie czarnymi chmurami, z których zaraz lunie deszcz.
Raz się chowam na starym krzywym, zawalającym się przystanku.
Drugi raz muszę schronić się w śmierdzącej toalecie przy klasztorze w Wigrach.
Mimo tego jest pięknie i będę to jeszcze nie raz powtarzać.

pięknie jest mimo, że uciekam kilka razy przed deszczem © Tymoteuszka


nad Jeziorem Wigry, widok na klasztor w Wigrach © Tymoteuszka


Doznaję szoku, tylu szlaków rowerowych nigdy na oczy nie widziałam.
Szlaki rowerowe prowadzą głównie dróżkami szutrowymi, to co Tymoteuszka lubi najbardziej.

Wigierski Park Narodowy to raj dla rowerzystów © Tymoteuszka


klasztor w Wigrach © Tymoteuszka


nad Wigrami © Tymoteuszka


podczas deszczu i owce nie zmoknął :) © Tymoteuszka


gdzieś na szlaku © Tymoteuszka


Czarna Hańcza z remontowanego mostu w Maćkowej Rudzie © Tymoteuszka


Tutejsze krowy są inne niż na Mazowszu.
Ale też są piękne.

krowa tutejsza pozuje do zdjęcia, nie powiem nawet zgrabnie jej to idzie © Tymoteuszka


Dzień pierwszy, choć ubogi w rowerowanie, uważam za piękny i udany mimo deszczu.
Oj, będzie się działo....ale o tym działaniu troszkę później...
cdn.

  • DST 149.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:21
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w niedzielę do Przedborza i na Bazar :)

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 3

Na dziś zapowiadają słońce i nic poza tym.
Hip hip hura!!!
Nic i nikt mnie nie zatrzyma.
Padło na Przedbórz.
Daaaaaaaaaaaawno mnie tam nie było.
Chyba ostatni raz na pieszej pielgrzymce na Jasną, czyli ładne 10 lat? temu.

Do Przedborza postanawiam jechać po śladach tomaszowskiej pieszej pielgrzymki.
Nie ukrywam, że całą drogę pamiętam jak przez mgłę, także wspomagam się mapą.
Idąc na pieszo inaczej spostrzegasz to wszystko wokoło Ciebie niż jadąc na rowerze, tymbardziej po tylu latach.
Droga z kilku miejscach zwężona, w remoncie.
Po drodze właśnie sobie uświadamiam, że jadę po nowiutkim asfalcie, zaraz po czym wskakuje na nierówną sfolowaną, pogniecioną nawierzchnię.

witam © Tymoteuszka


Nie tak dawno myślałam o bocianach, że ich dawno nie widziałam.
A tu proszę.

Myślałam już, że żeście odlecieli... © Tymoteuszka


kapliczka św. Walentego © Tymoteuszka


Przed Ręcznem postanawiam skręcić ze szlaku pielgrzymiego, w ten sposób ominę Ręczno, w którym stoi tylko kościół, a jadąc tędy może zobaczę coś więcej?
Jadę w sąsiedztwie Pilicy, tylko że ja jej nie widzę.
Droga wg mapy przebiega tuż koło niej.
Co jest?
Po drodze mijam stado owieczek, pasą się na łące we wsi Łęg Ręczyński.
Nie zważają na mnie wcale, jedna czy dwie wychodzą nawet na jezdnię.

owieczek było mnogo © Tymoteuszka


Z Łęgu przebijam się polną ścieżką do Majkowic, gdzie zatrzymuję się przy ruinach zamku z XVI w.

ruiny zamku w Majkowicach © Tymoteuszka


ruiny z XVI w. © Tymoteuszka


Z Majkowic jadę do Bąkowej Góry, gdzie jest dosłownie rzut beretem.
Ale nie jedzie mi się tak łatwo, gdyż wspinam się co jakiś czas na jakąś górkę.
W Bąkowej Górze postanawiam jechać pod kościół i tam zrobić postój na malutki popas.
Wspinam się pod stroma górę :)
Jest co robić.

w Bąkowej Górze, na górze :) © Tymoteuszka


stąd rozpościera się piękny widok © Tymoteuszka


Jeszcze kilka km i jestem u celu.

Przedbórz :) © Tymoteuszka


jedna z ulic w Przedborzu © Tymoteuszka


kosciół w Przedborzu św. Aleksego z XIV w. © Tymoteuszka


wnętrze kościoła © Tymoteuszka


koło kościoła © Tymoteuszka


zabytkowy Rynek w Przedborzu © Tymoteuszka


gdyby nie ten szyld? © Tymoteuszka


charakterystyczne zabudowania w Przedborzu © Tymoteuszka


Postanawiam nie wracać do Tomaszowa tą samą drogą, bo to byłoby głupie zagranie z mojej strony, a poza tym nie mam najmniejszej ochoty wspinania się poraz kolejny pod te same góry, więc myślę nad przebiegiem drogi powrotnej.
Tzn. już myślałam wcześniej, ale nie dokońca wymyśliłam.

Po drodze chce zaliczyć Piotrków Trybunalski, w celu spotkania się z kolegą organizatorem rowerowej pielgrzymki na Jasną, która już w sobotę, by uiścić opłatę i zapisania Krzary na listę pielgrzymów.
Dziś wypada spotkanie organizacyjne, ale to dopiero o 21.00.
O tej godzinie to ja już dawno będę w pieleszach ;)
Po drodze kontaktuję się z nim.
Okazuje się, że nie muszę być na spotkaniu, bo wszystko wiem (weteranka ;), i wpłacić pieniadze mogę przed startem :)
Dzięki Michał.

Wyznaczyłam sobie drogę na północny zachód i tak przez Masłwoce, Przerąb, Mierzyn, Rozprzę docieram do Piotrkowa, przejeżdżam przez niego szybciutko.

kościół w Przerąbie pw. św. Rozalii, sprzed 1830, 1861r. © Tymoteuszka


stawy © Tymoteuszka


ten widoczek zostawiam z tyłu, szuterkiem do przodu © Tymoteuszka


Sanktuarium w Bęczkowicach pw. Zesłaniem Ducha Swiętego, 1906-12 r. © Tymoteuszka


jest odnawiane © Tymoteuszka


pomiędzy jedną a drugą wsią, przy drodze ustawione są takie kaliczki © Tymoteuszka


kaplica na wodzie na Zalewie Cieszanowickim © Tymoteuszka


Zalew Cieszanowicki © Tymoteuszka


Kościół w Mierzynie pw. św. Mikołaja XV-XX w. © Tymoteuszka


Po drodze trafiłam nawet na Bazar :)

żeby w niedzielę jechać na bazar, Tymoteuszka, coś z tobą nie tak :) © Tymoteuszka


kosciół w Rozprzy © Tymoteuszka


Na stacji sprzedawca się pyta:
To skąd pani jedzie? ;)

na stacji posiłkowanie czas zakończyć © Tymoteuszka


Z Rozprzy jadę śladem piotrkowskiej rowerowej pielgrzymki na i z Jasnej Góry :)

I dalej przez Wolbórz do Tomaszowa.

Gorąco dziś, wiatr rozwiewa włosy pod kaskiem.
Alergia nie daje spokoju i wytchnienia.
Nawet powiedziałabym, że się nasila.
Nie komfortowo jechać z katarem w nosie, muszę co jakiś czas stawać, robi się to upierdliwe.

W domu dostaje atak alergiczny, jest fatalnie, ale na szczęście od tego się nie umiera :), trzeba to przejść, innego wyjścia nie ma.

Ciekawe czy jutro będę miała zakwasy?
Piękny, słoneczny i gorący dzień.
Piękna też była wycieczka.

  • DST 94.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Rawy na Duathlon i do drewnianego skarbu Mazowsza, czyli na wyżyny mazowieckie

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 4

Dziś, mimo złych prognoz na popołudnie wybieram się do Rawy Mazowieckiej, na północny wschód od Tomaszowa.
W ten sposób realizuję mój jeden z wielu planów na ten rok. W końcu się doczekał.
Do Rawy jadę najprostszą drogą, czyli serwisówką z małymi niespodziankami.
I tak, jadę prze Lubochnię, Czerniewice, przed Rawą decyduje się zjechać z serwisówki i skierować na Podkonice.

kapliczka z Chrystusem Frasobliwym w Podkonicach © Tymoteuszka


Po drodze widzę kilka plakatów imprezy, która wczoraj i dziś w Rawie się odbędzie.

Reklama :) © Tymoteuszka


Po chwili widzę liście, ale jakie?

pierwsze moje srebrne liście © Tymoteuszka


kozy © Tymoteuszka


Wyżyny na około.
Daję radę, choć nie jest łatwo.

wiatraki © Tymoteuszka


Po mojej lewej rozpościera sie widok na Zalew, ale jak tam dotrzeć?
Start zawodów dopiero o 12.00, a jest lekko po 10.00.
Więc narazie nic się tu nie dzieje.
Okrążam Zalew piękną ścieżką.

ścieżką na około Zalewu Tatar w Rawie Mazowieckiej © Tymoteuszka


Od wody czuć chłód.
To dobrze, bo jest strasznie gorąco.

Po drodze mieszkańcy pomagają mi się znaleźć w tym mieście.
Zero map na mieście, nie widaomo gdzie jaka atrakcja, centrum...
Wybrałam się bez mapy Rawy, teraz mam za swoje.
Od czego ma się język, ale z mapą tak jakoś swojsko się czuję.

Jadę teraz do centrum, zobaczyć jak wygląda.

ścieżynką w kierunku centrum © Tymoteuszka


altana parkowa? © Tymoteuszka


w parku © Tymoteuszka


Zanim dotrę do centrum, zaglądam na zamek.

Ruiny Zamku Książąt Mazowieckich © Tymoteuszka


tablica informująca © Tymoteuszka


ruiny © Tymoteuszka


w tle kościół Pasjonistów © Tymoteuszka


kościół Niepokalanego Poczęcia NMP © Tymoteuszka


centrum © Tymoteuszka


Wracam w stronę Zalewu, bo tamtędy poprowadzi mnie droga do Boguszyc, w których znajduje się drewniana perełka Mazowsza.

rowerem :) po Zalewie Tatar © Tymoteuszka


żegnaj © Tymoteuszka


Oto ona.
Z zewnątrz skromny kościoł.

drewniany kościół w Boguszycach © Tymoteuszka


Muszę poczekać pół godzinki, bo jest zamknięty.
Robię sobie przerwę na jedzonko.

pw. św. Stanisława Biskupa © Tymoteuszka


Wnętrze za to, robi wrażenie niesamowite.

zabytkowy, chroniony prawem © Tymoteuszka


ufundowany przez Wojciecha Boguskiego © Tymoteuszka


wybudowany w roku 1558 © Tymoteuszka


wnętrze kościoła pokryte jest renesansowymi polichromiami © Tymoteuszka


z wizerunkami Chrystusa i Ewangelistów © Tymoteuszka


oraz alegoriami siedmiu grzechów głównych (na stropach naw) © Tymoteuszka


ściany ozdobione są min. sceną nawrócenia św. Pawła © Tymoteuszka


oraz postaciami polskich biskupów: Stansiława i Wojciecha © Tymoteuszka


trzy nawowy, kryty gontem © Tymoteuszka


dzwonnica © Tymoteuszka


Jadę dalej, kolejnym przystankiem będą Stare Byliny, w których znajduje się dwór.

krajobraz © Tymoteuszka


Jadę, jadę i nic nie widze.
No tak, mapa moja nie ma tak szerokiego zasięgu.
Jadę, jadę i widze:

dwór w Starych Bylinach w rękach prywatnych © Tymoteuszka


oryginalny, drewniany dwór został wzniesiony w XIX w, obecny to murowana replika. © Tymoteuszka


Wracam do drogi głównej, gdzieś po drodze skręcam w las, na Stanisławów, aby ściąć troszkę trasę i przedostać się do Czerniewic, gdzie wpadam do sklepu.Góry mnie nie chcą opuścić ;)

drewniana chata gdzieś po drodze © Tymoteuszka


Do Stanisławowa szutrem.

szuter z dziurą na dziurze © Tymoteuszka


mogiły we wsi Stanisławów Lipski © Tymoteuszka


zagroda młynarska w Sudziankach © Tymoteuszka


W Czerniewicach widzę niepokój związany z ciemnymi chmurami.
Z resztą deszczyk dziś mnie już skropił.
Chciałam jechać przez Rezerwat Gać, ale to wiązałoby się z pewnym ryzykiem, drzewa, woda - to wszystko co lubi burza :)
Górki dziś mnie bardzo lubią.

Nieeeee.
Pojedziemy inną drogą.
Kiedy jestem już w domu, zaczyna grzmieć :)