Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

drewniane

Dystans całkowity:13473.00 km (w terenie 1298.00 km; 9.63%)
Czas w ruchu:657:41
Średnia prędkość:18.43 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Liczba aktywności:186
Średnio na aktywność:72.44 km i 3h 59m
Więcej statystyk
  • DST 87.50km
  • Czas 04:33
  • VAVG 19.23km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Sulejowa i Kurnędza

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 2

wczorajsze słoneczko dało mi popalić.
Nie mówię o dzisiejszym.
Spalona na amen.
Spać nie daje, wszystko piecze.

Koleżanka, teraz kolega, mówili, że warto jechać do Kurnędza, za Sulejów.
To jadę.
Jest tam kamieniołom, żeby się przekonać jak on wygląda, muszę tam być.
W drogę.

Rezerwat Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


drewniana w Bukowcu nad Pilicą © Tymoteuszka


Wiatr dokucznik, prosto w twarz.
Słońce doskwiera, piecze, pali.

żółte pola © Tymoteuszka


witamy © Tymoteuszka


Sulejów - Podklasztorze © Tymoteuszka


W Podklasztorzu miałam się zatrzymać na dłużej, gdyż chciałam pójść na mszę na 11.30, ale jestem tutaj zbyt wcześniej i za długo mi czekać.

Sulejów - Podklasztorze © Tymoteuszka


Sulejów - Podklasztorze 1 © Tymoteuszka


Sulejów - Podklasztorze 2 © Tymoteuszka


Postanawiam pojechać do drugiej parafii w Sulejowie.
Tutaj msza będzie za chwilkę, także zostaje.

parafia w Sulejowie © Tymoteuszka


postanawiam tutaj zostać na mszy © Tymoteuszka


ołtarz główny © Tymoteuszka


ołtarz boczny © Tymoteuszka


ambona © Tymoteuszka


Po mszy jadę do Kurnędza.
Po drodze umawiam się z Piotrkiem, który biegnie na około Zalewu, spotykamy się chwilkę później na moście w Sulejowie. Idziemy w cień, gdzie rozmowy nie było końca. Rozleniwliśmy się troszkę.

schodami w dół © Tymoteuszka


Ci mają dobrze :) © Tymoteuszka


w Kurnędzu © Tymoteuszka


w Kurnędzu © Tymoteuszka


Bocian został na górze © Tymoteuszka


na moście w Sulejowie czekam na Piotra © Tymoteuszka


Piotr cyka mi fotki © Tymoteuszka


Ja odpoczywam, a Piotr postanowił się rozgrzać przed dalszą drogą.

po długiej rozmowie czas na rozgrzewkę © Tymoteuszka


nie ma jak rozgrzane mięśnie © Tymoteuszka


Piotr pobiegł w swoją stronę, ja jadę znów na południe, ale tym razem po drugiej stronie Pilicy.
Przez Taraskę do Dąbrowej nad Czarną oraz do Dębowej Góry.

W Tarasce niestety nie spotkałam po drodze żadnych głazów narzutowych, o które prosił Piotr, ale za to były duże kamienie przy drodze i piękne drzewa :)

mój pierwszy raz w Tarasce © Tymoteuszka


w Tarasce stoją drzewa pomniki przyrody, głazy narzutowe nie rzuciły mi się w oczy © Tymoteuszka


neogotycka parafia pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Dąbrowej nad Czarną © Tymoteuszka


w środku kościoła © Tymoteuszka


kościół z 1890-1903 roku © Tymoteuszka


malowidła na ścianie © Tymoteuszka


z góry widok na neogotycki kościół © Tymoteuszka


rzeźba Chrystusa na bramie cmentarnej © Tymoteuszka


Z Dąbrowy nad Czarną kieruje się na wieś Wójcin, później Mniszków, gdzie przy sklepie robię mały popas. Bo jak Polak głodny to zły, a jak się naje, to nie chcę mu się później kręcić.
Najadłam się za dużo iiii, kręciłam ociężale niczym słoń.

ścieżynką przez pole, nic dodać nic ująć, tutaj telepie mną dość ostro © Tymoteuszka


Z Mniszkowa jadę na Zajączków, gdzie stoi dwór neobarokowy z XXw. - własność prywatna, ogrodzony jest dość wysokim murem, więc z ulicy go nie zobaczysz, cykam fotki w ciemno, stojąc na palcach.

mur za wysoki, pałac w Zajączkowie - własność prywatna © Tymoteuszka


chaty w Zajączkowie © Tymoteuszka


Gorąco.
Dobrze mi z tym.
Ale już w domu nie jest tak dobrze.
Panthenol i smarowanie.
Piwko dla ukojenia pragnienia, bo ja w czasie jazdy nie pijam.
I chyba 5 litrów czegoś mokrego, obojętnie czego.
Wiaterek dał popalić.
Miłe spotkanie.
Dłuższa wycieczka od wczorajszej....tak miało być.
Siedzenie troszkę pobolewa, nie mówię tutaj o spoceniu ;)

Lato do nas przyszło :)

Dziś pakowanie i w drogę :)
Jutro będzie się dopiero działo ;)
Będzie górzasto :)

  • DST 25.50km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jestem z miasta

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 1

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać, słychac i czuć.

Jestem z miasta, to pora na wieś.
Dziś sobota, pracuje do 14.00, kiedy jestem w pracy nie pada.
Kiedy mam już wolne i zamykam fabrykę, która ostanimi czasy mocno dymi, zaczyna pobąkiwać na górze.
Aniołki przestawiają meble.
Zaczyna padać, później lać i gradobić delikatnie.
No cóż, trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać.
Zawsze po burzy wychodzi słońce.

W ten sposób ogarniam szafę, szufladę i półkę, a także robię mały kipisz na tablicy - wszystko związane z rowerem, jakby ktoś się pytał.
Nawet deszcz potrafi zmobilizować człeka. ;)
Porządki zrobione, ale jeszcze czekam, bo za mokro, niech troszkę przewieje te kałuze.
Nie chce być ubabrana na pierwszym lepszym zakręcie.

Jadę na wieś.
Czyli kierunek Tomaszów - Wola Wiaderna - Widerno - Swolszewice - Borki - Tama na Zalewie - Kopalnia Biała Góra - Tomaszów, czyli kółko po okolicy.

Blisko, ponieważ wszędzie widze czarne chmury. Nie chce być mokra.

Teraz fotorelacja, po prostu rewelacja ;)

piejo kury piejo © Tymoteuszka


gę gę © Tymoteuszka


widoczek © Tymoteuszka


jadę prosto na Borki © Tymoteuszka


po drodze mijam sympatyczną chatkę - tutaj kiedyś była ferma strusi © Tymoteuszka


na Borkach Zlot Centomaniaków © Tymoteuszka


przez całą długość tamy © Tymoteuszka


po prawej stronie tamy jest Zalew, a po drugiej oto takie widoczki © Tymoteuszka


szlak rowerowy do Żubrów - dziś tam nie jadę, byłam ostatnio © Tymoteuszka


Dziś mało zdjęć na trasie.
POwstrzymywałam się, choć trudne to było.
Kiedy robię duzo zdjęć, wolno jadę. A kiedy mało, jadę szybciej. Coś za coś.
Dzisiejsza to odwrotność wczorajszej wycieczki, o.
I niech tak będzie.

  • DST 66.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

po okolicach Czerniewic

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 4

Dziś czas na kolejną solówkę.
Z nikim się nie umówiłam, eh.
W pracy obmyślam plan, gdzie by tu pojechać.
Tak ułożyłam trasę, żeby zobaczyć nowe miejsca.
Oczywiście gdzieś po drodze trafie na te, które znam na pamięć, lecz skupię się na tych, których jeszcze nie widziałam.

Kieruje się w stronę Luboszew, później Henrykowa, i tam pierwsza atrakcja, którą mam na mapie.
Jest nim zabytek budownictwa ludowego.

zabytek budownictwa ludowego murowany z roku 1911 w Henrykowie. © Tymoteuszka


Później jadę ścieżką, która nie zachwyca ani mnie ani Kitka.

polną ścieżką © Tymoteuszka


Mostkiem przez Gać.

Gać za Jasieniem © Tymoteuszka


Głębokimi piachami docieram do pomnika. Biedny Kitek.

Pomnik z I wojny światowej w Dąbrówce © Tymoteuszka


połamany Chrystus © Tymoteuszka


A obok....bez komentarza. Boli.

taki widok bardzo boli © Tymoteuszka


Nieco mniej wyboistą ścieżką prosto do Wielkiej Woli, gdzie znajduje się druga atrakcja dzisiejszego dnia.

zielonym szlakiem prosto do Wielkiej Woli © Tymoteuszka


Nie tym razem © Tymoteuszka


dwór w Wielkiej Woli © Tymoteuszka


z połowy XIX w. © Tymoteuszka


ktoś w nim mieszka © Tymoteuszka


Po drodze mijam kapliczkę.

sympatyczna kapliczka w Wielkiej Woli © Tymoteuszka


Roch? © Tymoteuszka


Wjeżdżam do Czerniewic, a tam moim oczom ukazuje się amfiteatr z parkiem i placem zabaw dla dzieci.
Byłam w tej miejscowości już kilka razy, ale ten park widzę poraz pierwszy.

amfiteatr w Czerniewicach © Tymoteuszka


krzyż w parku w Czerniewicach © Tymoteuszka


Nieco dalej stoi drewniany kościół, który pojawiał się już w moich wycieczkach.

drewniany kościół pw. św. Małgorzaty © Tymoteuszka


Z Czerwniewic kieruje się do Studzianek, ale najpierw muszę pokonać ruchliwą, w budowie DK8.

Tutaj krajobraz się zmienia z nizinnego na pagórkowaty.
W Studziankach, w tym miejscu jestem pierwszy raz.

kolejna sympatyczna kapliczka, tym razem w Studziankach © Tymoteuszka


pusto tu © Tymoteuszka


Sporo tutaj ładnych widoków na około, jezdnia nieco wyboista, raz z górki, raz pod górkę.

Gdzieś po drodze:

drewniana chata, która to w kolekcji? © Tymoteuszka


Zagroda młynarska pojawiła się juz raz w moich notkach.

zagroda młynarska w Studziankach © Tymoteuszka


W drodze powrotnej.

ja w lustrze, z nową fryzurą, widać? © Tymoteuszka


Rezerwatem Gać.
Terenem leśnym i podmokłym, nieco nos zmarzł, czemu?

"..szedłem kiedyś ścieżyną przez las..." © Tymoteuszka


staw Szczurek nad Gacią © Tymoteuszka


dobranoc Ci © Tymoteuszka


W drodze do, rozpinałam sie, było za ciepło, z powrotem zaś troszkę zmarzłam.
Podziwiam rowerzystów, którzy mijali mnie, a raczej ja ich ;) - jechali w krótkich spodenkach. Szok.
Pogoda potrafi być złudna i zdradliwa, dlatego o tej porze roku takai widok bardzo mnie dziwi i stawia w osłupienie.

  • DST 17.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu wiosny....to były bociany?

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 3

Po części odreagować wczorajszy wyjazd rowerowy, podczas którego zostałabym przejechana przez pana w blachosmrodzie.
No cóż, wariatów nie brakuje. On tylko wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
A ile ja się nabluźniłam....przypomniał mi się wypadek sprzed lat, z tym że na skuterze, w ten sam sposób, oj nie chciałabym tak znów leżeć.

Skoro dziś pierwszy dzień wiosny....jadę, po pracy poszukać wiosny.

Podobno, Ci co chodzą do szkoły w ten dzień wagarują?
Ja, niestety, edukację już dawno temu mam za sobą, także nie obowiązują mnie żadne wagary.
A i jak byłam uczennicą, to też nie wagarowałam, dlatego miałam zawsze wzorowe zachowanie. :p

Trasa:
Tomaszów - Nagórzyce - Stara Wieś - Wiaderno - Wola Wiaderna - Dąbrowa - Tomaszów.

bazie © Tymoteuszka


Zakręt śmierci za mną, dziś pokonałam go w odwrotnym kierunku, czyli wspinaczka :)

zieleni się © Tymoteuszka


Wielkanoc się zbliża © Tymoteuszka


dużo bazi © Tymoteuszka


przydomowe bazie © Tymoteuszka


drewniana chata we Wiadernie © Tymoteuszka


Moją uwagę przykuły dwa wielkie ptaki na niebie, czyżby one już przyleciały?

czyżby to były boćki? © Tymoteuszka


konik się pasie ;) © Tymoteuszka


kapliczka na drzewie, ul. Dąbrowska © Tymoteuszka


oddycha pełną piersią ;) © Tymoteuszka


Wiatr?, to były potężne podmuchy, bardzo mi się spodobał ten prosto na twarz.
Dlaczego?
A no, ładnie wysusza cerę.
A że ostatnio zaniedbałam wejścia do sauny, jest potrzebny ;)
Aha, kto mówił, że będzie lekko w życiu? Nikt.

Przez całą drogę mi towarzyszył ptasi śpiew, jak miło.
Aha, zapomniałam dodać, że na ścieżce do Grot, mimo pory ciemnościowej ;), tłumy. Począwszy od rowerzystów, biegających, aż po chodzących z kijami....
Kategoria drewniane, łódzkie, solo


  • DST 77.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 17.77km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

"...bo każda święta chodzi uśmiechnięta...", czyli dookoła Zalewu Sulejowskiego

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 15

Dziś radosna niedziela w kościele, mimo Wielkiego Postu, dlatego też radosny wpis.
A tak wogóle to ja uwielbiam się uśmiechac, no. :)


Na dziś umówiłam się z Martą z miasta Piotrków Trybunalski.
Miejscem naszego spotkania było Koło.
Do Koła miałam non stop pod wiatr, mimo tego, srednia na liczniku wyniosła 19 km/h. Gnałam, ażeby się nie spóźnić, bo ksiądz w kościele troszkę za dużo ogłoszeń miał i czytał równe 10 minut.
Wyjechałam spod kościoła o 10.40, a byłyśmy umówione na 12.00.
Do Koła mam równe 25 km z domu.

Tak się złożyło, że wjechałyśmy równocześnie na skrzyżowanie, przy którym stoi sklep spożywczy. To się nazywa zgranie :)

byłyśmy tutaj w tym samym czasie, co do sekundy. To się nazywa zgranie, co? © Tymoteuszka


Z Koła pojechałyśmy do Barkowic Mokrych, położonych nad Zalewem Sulejowskim, wioska położona jest tuż nad brzegami Jeziora, na terenie górzystym, z punktami widokowymi na okolicę.
w Barkowicach na punkcie widokowym, za mną Zalew Sulejowski © Tymoteuszka


Zalew Sulejowski, na wysokości Barkowic © Tymoteuszka


Z Barkowic Mokrych docieramy do kolejnej wioski nad Zalewem, Barkowic, stamtąd postanawiamy dotrzeć terenem na tereny, gdzie rzeczka Luciąża wpływa do Pilicy, tzw. Murowaniec.
Odstrasza nas wszechobecne błoto.
Wracamy zpowrotem.
Zajrzymy tutaj, kiedy będzie sucho i wszystko wyparuje, czyli latem :)

odtraszyło nas błoto, przed nami delta Luciąży, przy Pilicy. Jest pretekst by przyjechać tutaj kolejny raz. © Tymoteuszka


Docieramy znów do Barkowic i tam robimy popas z widokiem na Jezioro.

Kiedy zrobiłyśmy mały popas w Barkowicach, biedrona nam towarzyszyła. Miło było. © Tymoteuszka


Biedrona nas polubiła. A my ją.

Dojezdżamy razem do Przygłowa, gdzie się rozstajemy.
Marta jedzie w stronę Piotrkowa, ja Sulejowa, gdzie chwilkę się pokręcę.

Liciąża w Przygłowie © Tymoteuszka


Mam cykora przed jazda po tak ruchliwej drodze, jaką jest DK12. Od czasu do czasu zanoszę modlitwy, by mnie nie zdmuchnęli.
Udało się.
Przekraczam granicę.

u bram Sulejowa, DK12 © Tymoteuszka


w oddali widać Podklasztorze © Tymoteuszka


Tutaj wpadam na chwilkę na Rynek, cykam zdjęcie kościołowi.

kościół w Sulejowie pw. św. Floriana z 1903 r. murowany z cegły, w stylu neogotyckim © Tymoteuszka


kościół św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka


Później przekraczam Pilicę i kieruję się w stronę Podklasztorza (Opactwo cystersów), później Tomaszowa.

Podklasztorze © Tymoteuszka


Opactwo Cystersów, XII-XIII, XVIII w. © Tymoteuszka


w opactwie znajduje się min. barokowy kościół św. Tomasza z XIII w. © Tymoteuszka


przekraczam wszelkie granice © Tymoteuszka


Po drodze mijam kapliczkę, która przykuła moją uwagę.
Zgodzicie się ze mną, że jest jedyna w swoim rodzaju?
A może widzieliście już taką?

przykuła moją uwagę © Tymoteuszka


Jadę przez Błogie Szlacheckie, gdzie stoi zabytkowy kościół.

kościół pw. Nawiedzenia NMP i św. Mikołaja w Błogich Szlacheckich © Tymoteuszka


kościół ten zbudowany został w latach 1785-89 © Tymoteuszka


Później laskiem.
Po drodze spotykam się ze sarenką, która przecina mi drogę, przebiega na drugą stronę, nie zdążam nawet zachamować, ucieka.
Bardzo miłe spotkanie.
Sympatyczny z niej zwierzak. :)

wśród choinek © Tymoteuszka


Przez Smardzewice do domu.

Dziś zaplanowałam podróż 100 kilometrową, nie udało się jak widać.
Siedzenie trochę pobolewa.
Uda też.
O kręgosłupie nie wpsomnę, a to wszystko wina tego ciężkiego plecaka, który jest zawsze ze mną.
No i brak pampersa w portalach ;) Za twardo mi było.

  • DST 46.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.48km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Marcinem do chatki z Ruskiej bajki , Idziego i nie tylko...

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 10

Dzisiaj będzie inaczej.
Będę fotografowana ;) Dobrze, że aparat nie ma kliszy, pękła by od razu.

Umówliśmy się już wcześniej na dzisiejszy dzień.
Udało się, pojechaliśmy razem.
Z Marcinem.
Najdalszym naszym celem był Inowłódz.

Zbiórka pod Lidlem o 13.30.
Coś z tym Lidlem jest na rzeczy ;)

Kierunek: wschód.
Jedziemy drogą rowerową, na krzyżówce skręcamy w lewo, cały czas laskiem, kierujemy się do Osiedla - Dąbrowa, gdzie stoi chatka z Ruskiej bajki.

przy chatce z Rosyjskiej bajki © Tymoteuszka


Chwilę później jedziemy przez Glinnik, koło Rezerwatu Gać, Królową Wolę, do Inowłodza, tutaj skręcamy zgodnie z oznakowaniem czerwonego szlaku rowerowego (Łódzka Magistrala Rowerowa W-E).
Ze szlaku odbijamy w lewo do lasu, na teren cmentarza wojennego.

ach, ten paparazzi ;) © Tymoteuszka


Rowery mają chwilowy postój.
Idziemy na cmentarz...

Ufff, nikt sobie ich nie wziął :P na szczęście.

rowery dwa © Tymoteuszka


Później kierujemy się do zamku Kazimierza Wielkiego.
Zamek rośnie w górę. Ciekawe kiedy będzie całkowicie odbudowany?
Będę tutaj zaglądać co jakiś czas i sprawdzać.

gotowa do walki. Przy zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka


Teraz kierujemy się na wzgórze, gdzie stoi Romański kościółek św. Idziego z widokiem na Dolinę Pilicy.

przy kościele romańskim św. Idziego w Inowłodzu © Tymoteuszka


O dziwo na wzgórzu mniej wieje, jak na dole, żeby nie powiedzieć, że wcale.

widok na Dolinę Pilicy ze wzgórza przy Idzim © Tymoteuszka


Dolina Pilicy i Zakościele © Tymoteuszka


Opuszczamy Inowłódz i kierujemy się na Spałę, jadąc drogą krajową 48.
Przed Spałą skręcamy do lasu, gdzie oglądamy Obelisk św. Huberta i sosnę na szczudłach nad stromym i wysokim brzegiem Pilicy.

przy Obelisku św. Huberta w Spale, nad Pilicą © Tymoteuszka


przy Obelisku jest też kamień, upamiętniający psa Lorda,. czy jest tam on pochowany?, tego nie wiem © Tymoteuszka


na kamieniu na dole: znak Alfa z datą 1897 - ? © Tymoteuszka


przytulam się do sosny na szczudłach, nad Pilicą © Tymoteuszka


W Spale robimy krótki przystanek.
Ze Spały jedziemy przez Ciebłowice do domu.

Na jednym Tymbarku w szklanym.
Kamikadze ze mnie, wiem.

Dziś było gorąco. Rozbierałam się po drodze :)
I po co te ciuchy dodatkowe ciążyły mi w plecaku?
Już wiem, były tam, ponieważ lubię jeździć z ciężarem na plecach :)
Jechało mi się przyjemnie, zwłaszcza, że miałam ze sobą towarzysza :p

  • DST 39.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 16.25km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pięknie jest, cudownie jest...

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 7

Byłam pewna, że pojadę w towarzystwie.
Niestety złe skoordynowanie ruchów, jedno z nas pojechało na południe, drugie na wschód.
Może w niedzielę się uda razem wyskoczyć?

Piękna pogoda, słoneczko na tle błękitnego nieba bardzo ładnie wygląda :)
Nie grzeje tak mocno jak to latem bywa, ale ważne, że jest.
Wieje, bardzo wieje. Później się okaże, że wiatr da mi w kość, ponieważ tak się składa, że krótki odcinek jadę z wiatrem, reszta niestety pod wiatr.
Dlatego wybrałam trasę w większości prowadząca pośród drzew i lasów.

Kierunek wschód.
Dawno nie byłam nad Gacią, więc podążam w tamtym kierunku.
Przez Luboszewy, Glinnik, do Rezerwatu nad Gacią, później przez Spałę do Tomaszowa.

w tamtym kierunku jadę © Tymoteuszka


kapliczka w Luboszewach © Tymoteuszka


kapliczka koło Dąbrowy © Tymoteuszka


kościół w Dąbrowej © Tymoteuszka


kapliczek na drzewie jest tutaj sporo © Tymoteuszka


Zmuszona wjechać od innej strony do stawu nad Gacią.
Droga na mostek to jedno wielkie bagno.
Wjeżdżam ścieżynką przez las.

staw nad Gacią z innej perspektywy © Tymoteuszka


ja, jadę prosto, na mostek. © Tymoteuszka


Nad Gacią jest kilka stawów, ten akurat jeszcze jest zamarznięty.

z mostku © Tymoteuszka


kapliczka na drzewie, blisko Spały © Tymoteuszka


W drodze powrotnej jadę na Spałę po mojej kochanej kostce bazaltowej.
W Spale zakotwiczam się.
Kajmanie, dzięki.
Tutaj jest miejsce, gdzie bardzo lubię przebywać, tutaj oddycham, tutaj odpoczywam, tutaj marzę.

charakterystyczne budynki, w Spale © Tymoteuszka


plebania, kościół i wieża ciśnień....widok, w którym już dawno się zakochałam © Tymoteuszka


kościółek w Spale od frontu © Tymoteuszka


Ukrzyżowany, na ścianie kościoła © Tymoteuszka


Wyrok - pierwsza stacja Drogi Krzyżowej przy Kościele Polowym w Spale © Tymoteuszka


wieża ciśnień w Spale i moje ukochane drzewo © Tymoteuszka


...by się nie zgubić © Tymoteuszka


W drodze do domu.

dopóki nie wyschnie, bleee, jakoś to coś ominęłam bokiem © Tymoteuszka


W Tomaszowie, jadę przez park.

Wolbórka w Parku Solidarność i stare budynki fabryki © Tymoteuszka


Kitek w parku © Tymoteuszka


Kiedy położyłam Kitka na ziemi, niezauważyłam, że łańcuch spadł z kierownicy.
Dopiero przed domem okazało się, że nie mam jak go podpiąć do płotka, od razu mnie olśniło, że zamknięcie musi leżeć na ziemi w parku, wróciłam się w to samo miejsce i odnalazłam.
Zguba leży, ufff.

zguba © Tymoteuszka


Zimno, ale słonecznie, choć po godzinie 16.00 już słoneczko powoli zachodziło.

  • DST 23.00km
  • Temperatura 2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

kółeczko nad Jezioro Sulejowskie i Groty Nagórzyckie

Niedziela, 26 lutego 2012 · dodano: 26.02.2012 | Komentarze 4

Na dziś miałam zaplanowany wyjazd do Łodzi na Targi turystyczne "Na Styku Kultur".
Wczoraj byłam gotowa jechać.
Dzisiaj niestety już nie.
Za co bardzo przepraszam Sylę, miałyśmy się tam spotkać.
Do spotkania nie doszło, szkoda. No cóż, będą inne okazje.

Czas na pierwszą w tym roku dłuższą wycieczkę :)
Czyżbym rozpoczęła sezon?

Wstałam dość wcześnie, zobaczyłam upragnione słoneczko, uf wreszcie przestało padać.
Jest potworny wiatr, który mnie nie odstrasza.
Ubieram się w ciuszki i jedziemy z Kitkiem.

Kitek gotowy do drogi, no to jedziemy... © Tymoteuszka


błękitek © Tymoteuszka


Najpierw obieramy cel: cmentarz na Smutnej, tam omiatam groby i jadę dalej.
Do kościoła, mam kilkanaście minut do Mszy, więc się nie spiesze.

kościół pw. św. Jadwigi © Tymoteuszka


W kościele trochę zmarzłam.

Obieram kierunek południowy, zatrzymuje się na chwilkę tutaj:

most nad rzeką Pilicą © Tymoteuszka


i wjezdżam po chwili do Rezerwatu Niebieskie Źródła.
Odstrasza mnie wszechobecne błoto, więc nie zapuszczam się głębiej.

wjazd do Rezerwatu Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


łabądek © Tymoteuszka


Sporawa część Źródeł już odmarznięta, reszta skuta lodem.

część zamarznięta © Tymoteuszka


się oparł © Tymoteuszka


a na niebie raz słońce, raz chmury...

światłość © Tymoteuszka


Przebiegła mi drogę, nie zdążyłam chwycić za aparat...

wiewióra myk na drzewo © Tymoteuszka


wiewióra na drzewie © Tymoteuszka


Z Rezerwatu jadę w kierunku Smardzewic.

sanktuarium św. Anny w Smardzewicach © Tymoteuszka


a później nad Jezioro Sulejowskie.
Potwornie wieje.
Chętnie wypiłabym czegoś gorącego, ale nie ma gdzie, wszystko pozamykane.

już widać Jezioro Sulejowskie © Tymoteuszka


widok na tamę © Tymoteuszka


widok z tamy © Tymoteuszka


widok na plażę i molo © Tymoteuszka


z drugiej strony rzeka Pilica © Tymoteuszka


Jadąc przez tamę widzę bojery i jednego napalonego wędkarza, któremu chyba życie nie miłe.

to nie rowery, tylko bojery © Tymoteuszka


oszołom łowi ryby © Tymoteuszka


jasność nastała © Tymoteuszka


Opuszczam "jeziorańskie" widoki i skręcam koło Hotelu Kruk, na Borki.

drewniana chałupa © Tymoteuszka


przydrożny krzyż © Tymoteuszka


...później w kierunku Tomaszowa.
Jadę pod wiatr.
Przede mną górzaste tereny.

tu zaczyna wiać prosto w twarz © Tymoteuszka


wszędzie nas monitorują © Tymoteuszka


z górki, na pazurki, zawsze boję się tędy jechać....

zakręt śmierci © Tymoteuszka


Za zakrętem widać już Groty...

Groty Nagórzyckie już otwarte © Tymoteuszka


Wypada wejść do środka, jeszcze przez dwa miesiące wstęp wolny.
Podziemna trasa liczy 160 metrów długości.
Wewnątrz temperatura waha się między 6-7 stopni.
Fotografować nie wolno.
Ale można zajrzeć tutaj i obejrzeć nie moje zdjęcia Groty Nagórzyckie
Dowiedziałam się, że w grocie śpi sobie aż jeden nietoperek.

krzyczą, że fotografować nie wolno © Tymoteuszka


udaje mi się tylko 2 zdjęcia zrobić © Tymoteuszka


A tutaj już w domu....

po wycieczce © Tymoteuszka


ile ja mam zmarszczek :) © Tymoteuszka


Po kawie, czas na obiad.

obiad :) © Tymoteuszka


  • DST 27.00km
  • Temperatura 9.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Spały

Niedziela, 4 grudnia 2011 · dodano: 04.12.2011 | Komentarze 4

Miałam propozycję pojechania w sobotę po pracy do Brzegu Dolnego na Mini Nocną Masakrę - dziękuje :)
Tak się wszystko potoczyło, że nie dałam rady, mimo tego, że start był o 18.00, także po pracy. Z dojazdem w ok. 3,5 h na miejsce myślę, że nie byłoby problemów.
Cóż. Było minęło.

Po pracy wzięłam się za porządki domowe i tak zeszło, że nie miałam nawet czasu na rower po okolicy.

Zatem dziś, mimo, że wietrznie jak chorobcia, że wstałam o 3.00 rano, aby obejrzeć mecz siatkówki naszych chłopaków, a później po 3 setach odpuściłam i ponownie położyłam się spać, postanowiłam troszkę pojeździć, odstresować się, bo już na ten tydzień limit stresów mi się chyba skończył.

Nie za daleko.
Tak pomyślałam, że dawno nie było mnie w Spale i nie wiem czy coś się tam zmieniło. Trzeba zobaczyć.

I tak pojechałam ścieżką rowerowo-pieszą do Spały a z powrotem przez Ciebłowice Duże do Tomaszowa.

kapliczka po drodze do Spały © Tymoteuszka


Biedne kaczki, nie ma ich kto nakarmić, szukają pożywienia pod liśćmi.

przestarszyłam biedne kaczuszki © Tymoteuszka


centrum Spały © Tymoteuszka


Oryginalny żubr stoi w parku, ten, wyrósł całkiem niedawno, bo wcześniej tutaj go nie było.

wyrusł 2 żubr - symbol Spały © Tymoteuszka

Susza.

Pilica z mostu w Spale. Dość płytka. © Tymoteuszka


W Tomaszowie zakręciłam na Przystań, ale morsy były już po kąpieli, także skierowałam się w stronę toru łyżwiarskiego, tutaj znów odbywają się jakieś zawody.

na torze łyżwiarskim znów są jakieś zawody © Tymoteuszka


Po przyjeździe postanowiłam wykąpać Kitka, takie małe orzeźwienie mu zrobić, strasznie brudny był. Dziś mokro na ulicach po nocnych opadach deszczu.
No i zaraz siodełko pójdzie w górę. Myślę, że dobrze to zrobi moim bolącym kolanom.

wykąpany KItuś. Dziś zmiana położenia siodełka. Myślę, że to dobrze zrobi moim kolanom. © Tymoteuszka


EDIT.
siodełko już w górze, kierownica też.
Teraz trzeba się przejechać i stwierdzić czy jest lepiej czy gorzej.

  • DST 51.00km
  • Teren 4.00km
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po górską premię – czyli na trasę MTB w Sławnie

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 21.11.2011 | Komentarze 3

Niedziela.

„Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba…”
Ta piosenka towarzyszyła mi od samego rana. Także na rowerze.
Ujrzeć błękit nieba, to jest to.
Gęba sama się śmieje. Byłam spragniona słońca i dzisiaj je dostałam. Na krótko, ale było. To taki prezent z Góry. Wiatr sprawił, że odczuwalna była niższa.

Przeglądając przewodnik trasy rowerowe Tomaszowa i okolic, zaciekawiła mnie trasa właśnie pod takim tytułem.
Postanowiłam pojechać.
Akcja toczy się tuż koło Sławna, a może to Sławno?, nie zagłębiam się w szczegóły.
W Sławnie byłam już kilka razy. Możecie o tym poczytać we wcześniejszych wpisach, ale nigdy nie widziałam tej trasy . Z niewiedzy.. A może dlatego, że nigdy mnie to nie interesowało.

MTB kojarzy mi się z przejazdem pomiędzy drzewami z korzeniami na wierzchu, pod górę i w dół, w lewo i prawo. To jak igranie ze zdrowiem i życiem. Lubię adrenalinę, ale nie do tego stopnia.

Moja trasa do Sławna przebiegała nieco inaczej jak w przewodniku. Z powrotem zaś, identyczna jak w książce.

Trasa: Tomaszów – Biała Góra – Smardzewice – Twarda – Bukowiec nad Pilicą – Obarzanków – Potok – Wygnanów – Sławno – trasa MTB – Wygnanów – Celestynów – Grudzeń Kolonia – Unewel – Twarda – Smardzewice – Biała Góra – Tomaszów

na granicy © Tymoteuszka


Tymoteuszka najbardziej lubi przekraczać granice :) © Tymoteuszka


stamtąd jadę © Tymoteuszka


Mimo, że świeci słońce prosto w twarz, tutaj zrobiło mi się smutno.

czy musiało się to stać? © Tymoteuszka


chata w Potoku © Tymoteuszka


który to święty? © Tymoteuszka


Troszkę się zjechałam, aby znaleźć odpowiednią drogę na trasę MTB. Jedno słowo przekręcone w książce i ile zachodu.
Trafiłam. Pierwsze co, to zdziwienie po co tu tyle piachu? A jednocześnie waw, ale fajny teren.

na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


Niestety nie udało mi się przejechać ani metra na rowerze tą trasą, to nie dla mnie. Wzięłam Kitka na spacer. Był okropny, strasznie mi serce waliło. Założyłam śliskie buty co w połączeniu z liśćmi - miałam pełne gacie. Jeszcze strach przed schodzeniem z gór – to jest to, czego Tymoteuszka nie lubi najbardziej. Panicznie się wtedy boję. Boję się upaść na twarz.

na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


co to?

na trasie MTB Sławno © Tymoteuszka


Jak byłam w podstawówce, na wakacjach potknęłam się na chodniku w Kołobrzegu, upadłam na twarz i złamałam dwie jedynki (czyt. zęby), od tamtej chwili nie założę nart, łyżew na nogi, a ze schodzeniem ze skał, górek mam do dzisiaj problemy. Nie wiem czy kiedykolwiek będę to robiła bez żadnych obaw.

kościół w Sławnie © Tymoteuszka


od frontu © Tymoteuszka


kapliczka w Twardej © Tymoteuszka


kawałek nowiutkiego asfaltu w Twardej © Tymoteuszka


niestety zajrze tutaj kiedy indziej © Tymoteuszka


panna na niedźwiedziu wita mnie z otwartymi ramionami i mówi: "wreszcie wróciłaś, długo Cię nie było" ;) © Tymoteuszka


PO drodze zaglądam do Rezerwatu Niebieskie Źródła

w rezerwacie Niebieskie Źródła leżą kłody pod nogami © Tymoteuszka


Rez. Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


Źródła © Tymoteuszka


Źródła © Tymoteuszka


Źródła © Tymoteuszka


Jeszcze rzut oka na Skansen i do domu.

kawałek Skansenu Rzeki Pilicy © Tymoteuszka


Po przyjeździe do domu, ciepła kąpiel, wrzucenie obiadu na ruszt, kawa, krótki odpoczynek i wieczorny, 2 km spacer do kościoła, a raczej szybki marsz i 2 km spacer z powrotem.
Pora zacząć nauczyć się biegać, bo będzie klapa na grudniowym starcie w biegu na orientacje na 5 km.