Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

niezwykłe

Dystans całkowity:11859.50 km (w terenie 748.50 km; 6.31%)
Czas w ruchu:548:26
Średnia prędkość:16.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:1095 m
Liczba aktywności:185
Średnio na aktywność:64.11 km i 3h 58m
Więcej statystyk
  • DST 28.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Rezerwatu Czarny Ług

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 5

Nie wiem czy wcześniej wspominałam o tym, ale w tym roku chciałabym odwiedzić wszystkie rezerwaty przyrody napotkane po drodze i nie po drodze.
Już widziałam ich kilka w tym roku.
Dzisiaj dołączam kolejny.
Wybieram Rezerwat Czarny Ług zatem wybieram się do niego po pracy.

Bocian z wiosną w tle © Tymoteuszka


Kieruję się na Wiaderno, mniej więcej w połowie drogi do Młoszowa skręcam z szosy w leśną drogę. Decyduję się na łódzki konny szlak, mimo, że czuję do niego niechęć, tym razem pozytywnie mnie zaskakuje.
Nie jest to zwykły konny, ale wariant dla bryczek.
Sami zobaczcie, aż chce się jechać :)

Na łódzkim szlaku konnym (wariant dla bryczek) © Tymoteuszka


Dysponuje mapą Dolina Pilicy 1:75000, na takiej mapie rezerwat to przysłowiowa kropka, ponieważ ten ma zaledwie 2,46 ha.
Główną atrakcją rezerwatu jest wysokie torfowisko.
To tu?

W rezerwacie Czarny Ług © Tymoteuszka


a może też tu, gdzie wchodzić nie było wolno?

Jest to florystyczny i torfowiskowy rezerwat przyrody © Tymoteuszka


wstęp wzbroniony....

W pobliżu wsi Młoszów, niedaleko Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka


Jest rezerwatem ścisłym utworzonym w 1996 r © Tymoteuszka


Obszar po którym krążę to bardzo podmokły teren, opony mokre, śliskie, dróżki jako takie, wjeżdżam także tam, gdzie nie powinnam, najwyżej poniosę za to karę, jednak czuję chęć popedałowania na taki teren. Muszę jednak przeskoczyć rów pełen wody. Gdzieniegdzie muszę zsiąść z roweru i go prowadzić.
Może niektórzy powiedzą, że jestem nie przepisowa, albo kamikadze - ja mam to gdzieś. Muszę i tyle.

Powierzchnia rezerwatu to 2,46 ha © Tymoteuszka


Głównym przedmiotem ochrony jest torfowisko wysokie typu atlantyckiego © Tymoteuszka


W tutejszym lesie, na podmokłym terenie czuję się jak na zeszłorocznym DYMNO 2012, jak ja nie cierpię komarów!!!!
Ślady swędzą do tej pory.
A Dymno już jutro, ehhhhh, jak ja zazdroszczę tym, co tam jadą, tych komarów, tego piasku, tych podmokłych terenów, tych bagien, tych map, tego lasu.....tego posiłku po zawodach, tego wspaniałego wspólnego noclegu na hali.

Występują tutaj min. rosiczka okrągłolistna i żurawina błotna © Tymoteuszka


Niestety żadnych roślinek, niespotykanych kwiatuszków nie napotkałam na swej drodze, może gdybym weszła dalej, w to prawdziwe bagno pełne wody....niestety zapomniałam kaloszy.... :) a może te roślinki jeszcze się nie ukazały?

Niedaleko rezerwatu Czarny Ług © Tymoteuszka


Teraz kieruję się bliżej Zalewu Sulejowskiego, skręcając w Iłkach prosto do lasu, tym samym lada moment wyłoni mi się brzeg Jeziora Sulejowskiego.

Tuż obok Jeziora Sulejowskiego.
Próbuję przemierzyć kilometrów kilka zielonym szlakiem rowerowym im. Z. Goliata, który biegnie na około Jeziora tworząc pętelkę.
Z różnych opowiadań wiem, że ten oto szlak jest wymagający i nie należy do łatwych z racji tego, że w większości poprowadzony jest terenami leśnymi o różnym podłożu.

Na zielonym szlaku im. Zygmunta Goliata © Tymoteuszka


Wiedzie on dookoła Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka


Odcinek, którym jadę zalicza się do piaszczystych, ale daję radę, miejscami nie da się jechać, więc zsiadam z siodła i prowadzę, a w piasku grzęzną stopy z butami, koła się zapadają.

Głównie przez lasy © Tymoteuszka


Wyjeżdżam z piaskownicy i udaję się przez Babi Dół i Nagórzyce do miasta.

Reklama naleśnikowego :) © Tymoteuszka


Może i ja kiedyś zostanę rolnikiem? © Tymoteuszka


Na zakręcie śmierci pobijam rekord szybkości zjazdu tejże wycieczki :)

  • DST 53.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 18.60km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walka z wiatra(ka)mi, w drodze do i z królewskiego miasta i bracia więksi :)

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 6

Niedziela - dzień wolny od pracy, to nie znaczy, że wolny od obowiązków.
Na początku spełniam to, co mam do wypełnienia.
Po obiedzie ruszam, bo już wszystko zrobione.
Czas na relaks.

Na szybko myślę, gdzie by tu pojechać.
Pada na Wolbórz - Królewskie miasto.
Z powrotem chcę zahaczyć o Rezerwat Czarny Ług w okolicach Młoszowa, w pobliżu którego znajduje się torfowisko wysokie. Czy się uda, zobaczymy.

Jadę w stronę Jednostki Wojskowej, na końcu ulicy, na której mieszkam niespodziewanie spotykam znajomego, Jerzego, ten wraca z wycieczki. Wymieniamy kilka zdań - dawno się nie widzieliśmy - jest wesoło, po czym każde jedzie w swoją stronę.
Ja wioskami obok S8, Jerzy do domu.

wiosna © Tymoteuszka


Lekko mi się jedzie, widocznie mam wiatr w plecy :)
Nie myliłam się.
Ciekawe jaki będzie, gdy będę jechała do domu.

Na horyzoncie widzę Wolbórz. Nie tak dawno stał się ponownie miastem.
Wolbórz to bardzo ładne miasteczko, nie małe i nie duże, zadbane, odnowione, proste, z Rynkiem z kolegiatą w centrum i wielkim pałacem i parkiem na uboczu, z niebanalnymi prostymi chatami, rzeczkami i mostkami.
Warto tutaj przyjechać.
Zobaczcie sami.

nad rzeczką nieopodal Wolborza © Tymoteuszka


stawy w parku pałacowym w Wolborzu © Tymoteuszka


wzbił się © Tymoteuszka


bocian © Tymoteuszka


park pałacowy © Tymoteuszka


pałac Biskupów Kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka


z 1768-73 r © Tymoteuszka


Jadąc przez centrum decyduję się na skręt w lewo, drogowskaz na skrzyżowaniu podpowiada, że dojadę tędy do Tuszyna.....zerkam na mapę.....niestety dziś do Tuszyna nie zajadę, ale pojadę kilka kilometrów tą drogą, by w Lubiatowie skręcić w prawo i później za rozlewiskami rzeki Wolbórki znów w tę samą stronę, w ten sposób znowu pojawię się w Wolborzu, ale po drodze zobaczę coś ciekawego.
I tak, w Lubiatowie widzę to:

pale © Tymoteuszka


Jestem tutaj po raz drugi, ale ten pierwszy raz wypadł na okres wiosenno-letni, gdzie liście wszystko zakrywały i praktycznie nic nie widziałam zza płota.
Dziś jest inaczej.

Choć jest brama, są napisy, udaje mi się podjechać, podejść jak najbliżej, by się nie złapać ;)
Tutaj zaczynam sesję fotograficzną (wszystkiego Wam nie pokaże :P )

kwiatki © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


dawny folwark elektryczny XIX-XXw. w Lubiatowie © Tymoteuszka


krzyż koło Folwarku © Tymoteuszka


Droga z Łaknarza do Bogusławic jak marzenie, gdyby jeszcze tak nie wiało.... :)
Widoki niesamowite. Pagórkowato jest już, gdy wyjeżdżam z Wolborza.
Po drodze widzę rzesze bocianów, Czarny Bocian jest zachwycony, cóż się dziwić, widzi swoich braci większych.

widok pagórkowaty © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


Bogusławice - granicząca wieś z Wolborzem szczyci się ze stadniny ogierów, na jej obszarze znajdują się ciekawe budynki, w tym pałac z XVIII-XIX w.
Niestety na teren, gdzie się znajdują owe budynki trzeba mieć pozwolenie na wjazd, na fotografowanie....
I tym razem nie ryzykuje....

na terenie Stadniny ogierów w Bogusławicach © Tymoteuszka


bocian © Tymoteuszka


Wyjeżdżając z Ośrodka, pojawiam się na chwilę na cmentarzu w Wolborzu z zabytkową kaplicą cmentarną.

krzyż na cmentarzu w Wolborzu © Tymoteuszka


Jadę dalej, w stronę centrum, odnowionego nie tak dawno rynku z Kolegiatą Wolborską....

na Rynku w Wolborzu © Tymoteuszka


Rynek w Wolborzu © Tymoteuszka


Czy ja jadę, a może raczej stoję w miejscu?
Czy ja pedałuje?
Tak, wkładam siły ile mogę, ale nie mogę jechać szybciej.
Nie dość, że droga z Wolborza do Chorzęcina jest w fatalnym stanie, to jeszcze mam wiatr w twarz. Jednak ważne, że jadę. Prędkość drastycznie spada.
Ze średniej 22 km/h na końcówce powyżej 18 km/h.
Siła wiatru jest potężna :)

W Chorzęcinie obchodzę na około zabytkową kaplicę cmentarną z 1859r.

kaplica cmentarna w Chorzęcinie © Tymoteuszka


krzyż © Tymoteuszka


kościół w Chorzęcinie © Tymoteuszka


Na wysokości wielkiego wiatraka w puzlach skręcam wedle drogowskazu //ŚWIŃSKO - 1km//, tam już byłam nieraz, zawsze szukałam jednego: dworu z 2 połowy XIX w. - nigdy nie udało mi się go odszukać, dlaczego?
Czy tym razem też tak będzie?

Na mapie dwór oznaczony jest po prawej stronie drogi na zakręcie.
Dobrze, że nie ma liści na drzewach, bo znów bym go ominęła :)
Jest!!! Jedno ale :)
Dwór to budynek zamieszkały, w prywatnych ręcach, więc znów się zakradam jak najbliżej....i żeby nie być schwytanym szybko robię fotki i zmykam w siną dal, już mnie nie ma!!!

dwór w Świńsku z 2 połowy XIX w. © Tymoteuszka


Przez Łagiewniki, Łazisko i słynny wiadukt nad S8 ;), wpadam do Tomaszowa, mijam dom i kieruję się na cmentarz, chcę ogarnąć grób dziadków, dawno mnie tutaj nie było.

kwiatki na cmentarzu na Dąbrowskiej © Tymoteuszka


Brakuje mi takich wyjazdów rowerowych, bardziej brakuje mi współzawodnictwa na zawodach na orientację.
Być może powrócę w przyszłym roku na listę startową, kto wie?

  • DST 61.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 16.41km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Remis, czyli przybij piątkę z Amigą ;) - bezcenne.

Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 26.03.2013 | Komentarze 8

Ale za to niedziela....będzie dla nas!!!
Tak było, choć niecałkiem to jest prawdą, bo niecała to była niedziela :), ale niedziela.

Dlaczego remis w tytule?, nie, nie graliśmy w żadną grę, ani nie strzelaliśmy bramek, otóż wszystkiego dowiecie się z opowiadania...

Niecały rok temu odwiedziła mnie Alistar, z czego bardzo się cieszę, natomiast w tę niedzielę (Palmową), odwiedził mnie tym razem Amiga, z czego też się cieszę.
Pojawił się niczym strzała, wpadł na jeden dzień do Tomaszowa, padło na niedzielę - z wiadomych powodów, pierwszą niedzielę tegorocznej wiosny.
Niestety na mazowszu wiosny nie widać, za to pod dostatkiem u nas białego puchu i mrozu.
Mieliśmy topić marzannę, by ta zła zima odeszła hen daleko, niestety marzanny nie było, ale były one :), co prawda się nie topiły, ale kąpały.

Amiga zastanawia się czy by nie pójść w ślady morsa ;) © Tymoteuszka


Morsy w Pilicy, mam nadzieję, że robiły to na cześć wiosny :)

Amiga!! starczy tego kąpania!!! :) © Tymoteuszka


Zajrzeliśmy też do Rezerwatu Niebieskie Źródła. Pokazałam naszemu koledze zjawisko na skalę Europejską, oto ono:

Rowery dwa :) w Rezerwacie Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


Główne wywierzysko mieści się na głębokości 3 metrów, ale są i takie, gdzie głębokość sięga do 5 metrów, temperatura wody jest stała i sięga w granicach + 7 stopni. © Tymoteuszka


Niedaleko Niebieskich Źródeł mieszczą się Małe Groty, ale po przejechaniu kilkuset metrów po leśnej, białej drodze - kiepsko odśnieżonej ;), ujrzeliśmy tę wcale nieodśnieżoną - spojrzeliśmy na siebie - nie jedziemy - odpuszczamy.

Pojechaliśmy za to do Grot Nagórzyckich, oczywiście zostawiając obok wszystkie DDR po drodze - te nieodśnieżone - mykamy po jezdni - kierowcy nas grzecznie omijają.
A tam:

Posterunkowa czuwa ;) © Tymoteuszka


Czekamy na pana przewodnika i wskakujemy do środka by się choć na chwilkę ogrzać, we wnątrz temperatura dochodzi do + 9 stopni, na zewnątrz minus, do tego wiatr.
Z ogrzania bynajmniej mojego, nic nie wychodzi, ponieważ nie czuje tego ciepła, strasznie tutaj wilgotno, stygnę. Chyba lepiej jest jak się pedałuje.

pracuj panie, pracuj - w Grotach Nagórzyckich jest podziemna trasa turystyczna © Tymoteuszka


gdzie stalaktytów i stalagmitów nie wykryto © Tymoteuszka


Podziemna trasa turystyczna wiedzie korytarzem w kształcie litery U, o długości kilkuset metrów.
Przewodnik opowiada o historii, przeszłości tego miejsca.
Nie tak dawno Groty Nagórzyckie w pewnym miejscu się zawaliły, groziło następne zawalenie. Władze miejskie postanowiły nie zasypywać ich, tylko postarać się o dofinansowanie z Unii Europejskiej, aby je ratować. I tak powstała podziemna trasa turystyczna.
Na zewnątrz Grot niedługo stanie budynek, w którym będą się mieścić kasy biletowe, toalety, poczekalnia, sklepik z pamiątkami, a także zbudowany zostanie parking na samochody osobowe i autobusy.
Mam także cichą nadzieję, że zostanie wyremontowana także asfaltowa DDR, która biegnie z miasta do Grot, a także zostanie ona przedłużona aż do Zalewu Sulejowskiego.
Na samym początku, kiedy tę trasę otwierali dla turystów, był zakaz fotografowania, na szczęście zakaz ten znieśli. Ale i tak fotki robi się ciężko z powodu dużej wilgotności jaka panuje we wnątrz.

oto takie cuda z piasku można sobie zrobić...byliśmy nawet 16 metrów pod ziemią, gdzie jest bardzo wilgotno © Tymoteuszka


Wychodzimy z Grot, wskakujemy na rowery i pedałujemy na południe, w kierunku "zakrętu śmierci" ;) - wersja pod górę - za Tomaszowem obieram kierunek - Bar Naleśnikowy = niespodzianka dla Darka = nie udaje się jej zrealizować ponieważ bar jest zamknięty :(. Nie zjemy i nie wypijemy. Jedziemy dalej.

Głodni i spragnieni czegoś gorącego udajemy się na tamę na Zalewie Sulejowskim, gdzie robimy sesję zdjęciową.
Po drodze, na lodowatym zakręcie zaliczam prawostronną glebę.
Jestem wkurzona na siebie, na rower, na lód.
Wstaje z pomocą Amigi. Czuje ból, ale się uśmiecham.
To było lądowanie z telemarkiem czy bez?
Jest 1:1, gdyż Amiga zaliczył już wcześniej jedną glebę. Przybijam piątkę z Amigą.

tutaj jesteśmy już na wyżynach....widok z tamy na Dolinę Pilicy, z drugiej strony zamarznięte Jezioro Sulejowskie © Tymoteuszka


Amiga wyciąga z plecaka linę bungi, abym mogła skoczyć z tamy :) © Tymoteuszka


Po sesji na tamie, naszym kolejnym punktem wycieczki będzie zagroda żubrów w Smardzewicach.

Żubr to fajny zwierzak, tylko trochę leniwy. © Tymoteuszka


Przemierzamy leśne rowerowe szlaki zaśnieżone, nie odśnieżone, by dojechać do kompleksu bunkrów na Jeleniu koło Tomaszowa.
Na rowerowym żółtym - moim ulubionym - zaliczam drugą glebę - nie wiem jak ja to zrobiłam, ale ląduje na poboczu-rowie prawostronnym ;), tym razem w śniegu - mniej bolało :) Jest 2:1 dla mnie :P

zimowy krajobraz © Tymoteuszka


Tutaj postanawiam cupnąć, gdyż moje nogi odmówiły posłuszeństwa.
A tymczasem....

z wnętrza bunkra wyjawia się Amiga ;) © Tymoteuszka


jedna z pamiątek z wycieczki - super gigant siniak na udzie - mam jeszcze kilka, ale nie chcę się tak chwalić. © Tymoteuszka


Zmierzamy do Spały na coś gorącego, na kawę i herbatę :), gdyż Spała jest najbliżej, do tej pory buszowaliśmy w lasach - tutaj na jagody za wcześnie.

Po jedzonku i pogaduchach kierujemy się na sosnę na szczudłach i obelisk św. Huberta. Tutaj kolejne nieodśnieżone ścieżki leśne, tym razem idziemy na pieszo - nie da się przejechać. Zaliczamy tylko obelisk, sosnę zostawiliśmy na następne spotkanie, tym razem w cieplejszym klimacie.
Objezdżamy Spałę, Amiga fotografuje wieżę ciśnień w centrum i drogą wojewódzką 48 udajemy się do Tomaszowa - obok biegnie DDR - ale w śniegu po pachy, nawet mi się nie śni jechanie tamtędy.
Przejeżdżamy spory kawałek Tomaszowa, po czym kierujemy się w pobliże drogi wylotowej na Wiaderno - Amiga właśnie w tamtym kierunku zmierzać będzie dalej, do Piotrkowa Trybunalskiego, skąd odjeżdża jego pociąg do Katowic.
Rozstajemy się z uśmiechem na twarzach, choć myślę, że nie na długo :)
Odprowadzenie Amigi na dworzec tomaszowski nie miałby sensu, gdyż z Tomaszowa do Katowic jechałby dłużej o 2h :).

Plany były inne, ambitne, trasa została całkowicie zmieniona, zminimalizowana, w planie było zapisanych więcej atrakcji, więcej kilometrów - temu wszystkiemu winien śnieg, pani zima, która nadal trzyma i czas, którego było dużo za mało, a także moja słaba kondycja.

Dziękuje mu za wspaniałą niedzielę.
Za to, że choć na chwilkę mogłam się oderwać od trudnej rzeczywistości - mojej codzienności.

  • DST 13.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 17.73km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krowa: weź mnie do domu !!! muuuuuu :)

Środa, 3 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 2

Dziś więcej się nachodziłam niż najeździłam.
Chodziłam w kółko macieju, 3 x żeby zrobić foto uzębieniu, do fotografa - aby zdjęcia z płyty były na papierze A4 - na konkurs fotograficzny, do dentystki...
Prawdziwy szał nerwowy.
Tak naprawdę to udało mi się za 3-cim podejściem zrobić tylko foto zębom.
I po co tyle chodzenia?

Później szybko na siodło, póki nie jest jeszcze ciemno. Bo zaraz będzie.

Dziś bez kamizelki i tylko w kurtce. Nie pojeżdżę długo.

ogrodzenie © Tymoteuszka


droga jesienna © Tymoteuszka


jesienny zachód słońca © Tymoteuszka


Na zachodzie spędzam dłuższy czas, robię sesję zdjęciową :)

między liśćmi © Tymoteuszka


Poczym jadę na punkt widokowy.
A tam krowa domaga się pójścia do domu, widocznie już za długo jej było.
Strasznie się motała na łańcuchu i lgnęła w moją stronę :)
Wzięłabym ją do siebie, byłoby mleko, ale to nie moja krowa :p

niespokojna krowa © Tymoteuszka


mglisty, jesienny szlak konny © Tymoteuszka


Wracam, bo już ciemno, zmierzam się ze szlakiem konnym.
Tutaj znów robię sesję zdjęciową, nie mogę się oprzeć tym kolorowym liściom.

zielone i fioletowe © Tymoteuszka


Są cudne.

żółte i pomarańczowe © Tymoteuszka


powoli zasypiające © Tymoteuszka


Jadę i stoję, jadę i stoję.

czerwono-bordowe © Tymoteuszka


na kolorowym szlaku konnym © Tymoteuszka


W mieście robi się troszkę widniej, bo drzew nie ma ;)

  • DST 118.00km
  • Teren 62.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 18.15km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 8 - Biebrzański Park Narodowy czyli moje najgorsze 6 km w życiu

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 9

z wczoraj

a tu opis całej wyprawy

Woźnawieś, Kuligi, L. Grzędy, R11, Orzehówka, Tajenko, Śluza Sosnowo, Kopiec, Jaminy (kościół drewniany na cmentarzu), Sztabin, Żydowski Las, Kopiec, Grabowe Grądy, Białobrzegi, Bargłów Dworny, Stare Tajno, Pruska, Karczewo, Woźnawieś.

Zanim dojeżdżam do Kuligów dopada mnie deszcz, który towarzyszy mi od czasu do czasu, gdyż krążę na styku chmur i błękitnego nieba. Do Kuligów czuję różnicę jazdy. Tarka i piach towarzyszy mi do samego końca wycieczki. Jak się później okaże, będę miała przyjemność skosztować jazdy po kocich łbach.
Będzie ciężko.
Było ciężko.

w deszczu do Kuligów © Tymoteuszka


kapliczka na szlaku © Tymoteuszka


po tareczce niejednokrotnie dziś sobie pedałuję :( © Tymoteuszka


Biebrzański Park Narodowy © Tymoteuszka


w Biebrzańskim PN wody pod dostatkiem © Tymoteuszka


szlakiem © Tymoteuszka


oczy? ;) © Tymoteuszka


wielki ptak w przestworzach © Tymoteuszka


W Biebrzańskim PN przemierzałam odcinkiem rowerowego szlaku, gdzie otaczał mnie tylko i wyłącznie ciemny, gęsty las. Miałam tutaj chwilę "słabości psychicznej", modliłam się o jakąś polanę, aby troszkę się rozwidniło, albo nadzwyczajniej las się skończył. Piach nie pozwalał pedałować szybciej, jak na złość.
Psycha siadała.

piasku tutaj jest od groma :( © Tymoteuszka


I te wielkie ślady...ślady jakiegoś wielkiego zwierzęcia ;)
Oby nie, bo nie mam wyjścia awaryjnego. Nie mam planu B, ani C.

są i klimatyczne chałupy © Tymoteuszka


klimat musi być © Tymoteuszka


śluza © Tymoteuszka


tablica © Tymoteuszka


chałupa © Tymoteuszka


drewniany kościół w Jaminach © Tymoteuszka


wnętrze kościoła w Jaminach © Tymoteuszka


kościół w Sztabinie © Tymoteuszka


św. Jakuba Apostoła z 1895 r © Tymoteuszka


6 km po kocich łbach ;( płakać mi się chciało © Tymoteuszka


Tutaj nie dało się jechać, ani po lewej ani po prawej stronie. Groziło to wpadaniem w rów.

chata © Tymoteuszka


drewniana zabytkowa molenna z 1948 r w Grabowych Grądach. Wieś ta jest całkowicie zamieszkała przez staroobrzędowców. © Tymoteuszka


na tle molenny w Grabowych Grądach © Tymoteuszka


drewniany młyn na Netcie w Białobrzegach © Tymoteuszka


nad Kanałem © Tymoteuszka


pole owiec © Tymoteuszka


dziurawym szutrem © Tymoteuszka


szutrem do Woźnej Wsi © Tymoteuszka


Dziś miałam dotrzeć min. do Suchowoli, jak widzicie ta miejscowość nie pojawiła się nawet na horyzoncie.
Dlaczego?
Biebrzański Park Narodowy jest jednym z najrozeglejszych Parkiem w Polsce o małej ilości dróg, za to z bardzo dużą ilością bagien, torfowisk, mokradeł.
Żeby dojechać gdziekolwiek trzeba się nagłowić którędy tam dotrzeć.
Do Suchowoli było mi nie po drodze, tzn. była droga (krajowa 8) jadąc nią, naraziłabym się maksymalnie, więc zrezygnowałam, pojawiła się też inna, ale tak samo ekstremalna jak ta pierwsza - przejście przez bagna, z rowerem na głowie - dowiedziałam się o tym całkiem przypadkowo, od leśniczego ;), który zachęcał mnie jak najbardziej. Odmówiłam tej przyjemności :)

jesień puka do naszych drzwi © Tymoteuszka


Po powrocie na kwaterę zajadałam obiadokolację.

Był to najgorszy dzień pod różnymi względami podczas wyjazdu na Piękny Wschód, a zarazem ostatni na mojej wyprawie.

Jutro wyjeżdżam do domu.

  • DST 67.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 17.63km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 7 - Biebrzański Park Narodowy

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Tak było wczoraj

Z rana wyruszam spakowana na południe.
Po drodze zajeżdżam do Studziennicznej koło Augustowa, gdzie stoi drewniane sanktuarium Matki Boskiej Studziennicznej.
Przechadzam się pieszo po jego terenie, poczym wsiadam do auta i kieruję się do Woźnejwsi koło Rajgrodu, gdzie zacumuję się na dwie noce.

Sanktuarium Matki Boskiej Studziennicznej © Tymoteuszka


dzwonnica © Tymoteuszka


sanktuarium © Tymoteuszka


wnętrze kaplicy na wodzie © Tymoteuszka


wnętrze sanktuarium © Tymoteuszka


na terenie sanktuarium © Tymoteuszka


na pniu © Tymoteuszka



Po zameldowaniu się na kwaterze (przyjechałam tutaj w ciemno), o nocleg o tej porze roku nie jest trudno, wyjechałam na wycieczkę zapoznawczą po okolicy.

kwatera agroturystyczna w Woźnejwsi © Tymoteuszka


widok na jezioro Dręstwo © Tymoteuszka


mają swoją stronę ;) © Tymoteuszka


owcze pole © Tymoteuszka


oznakowanie rowerowe tutaj zawodzi © Tymoteuszka


rozsypuje się © Tymoteuszka


Po drodze robię małe zakupy, mimo, że dziś niedziela.
Główną drogą do Rajgrodu z zakupami na plecach.

na granicy © Tymoteuszka


Golgota Rajgrodzka © Tymoteuszka


kościół w Rajgrodzie © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


chata Rajgrodzka © Tymoteuszka


chaty Rajgrodzkie © Tymoteuszka


pora na Górę Zamkową © Tymoteuszka


Jezioro Rajgrodzkie © Tymoteuszka


na Górze Zamkowej © Tymoteuszka


amfiteatr Rajgrodzki © Tymoteuszka


na Rynku w Rajgrodzie © Tymoteuszka


:) © Tymoteuszka


Wracam na kwaterę, by chwilkę odpocząć, napić się kawy i zawracam do Rajgrodu na mszę do kościoła.

gdzie oni idą? © Tymoteuszka


kapliczka © Tymoteuszka


wnętrze kościoła Rajgrodzkiego © Tymoteuszka


Dzień kończę na balkonie przyglądając się zachodowi słońca i gawędząc z współlokatorem, który wychodzi na niego na papierosa :), jego żona i córka nie wyściubiają ani nosa z pokoju. Dziwne.

dziki zachód słońca z balkonu © Tymoteuszka


Już od początku nie za bardzo mi się tutaj podoba.
Widzę kolosalną różnicę między Suwalszczyzną, a tutejszymi drogami, widokami.
Niepokoi mnie ich zły stan i jej znikoma ilość.
Za to o ilość mokradeł, bagien, rzeczek, rzek, stawów, dochodzi jeszcze ciągnący się w pobliżu kanał Augustowski, nie mogę narzekać.
Czy ja dobrze trafiłam?
Zobaczmy co mi przyniesie jutrzejszy, poniedziałkowy dzień.

  • DST 56.00km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 16.31km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 6 - okolice Krzywego i Piertanie oraz Klaszor w Wigrach od środka

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Tak było wczoraj

Dziś ostatni dzień na kwaterze w Starym Folwarku, czego bardzo żałuje, bo wszystkiego nie zdołałam tutaj zobaczyć.

Jutro jadę na południe, nad Biebrzę.
Nocleg będzie bardzo spontaniczny, bo jadę tam w ciemno.
Ciekawe co mnie czeka?

Tymczasem dzisiejsza trasa przebiegała przez:
Stary Folwark, Okolice Krzywego, Okuniowiec, Nowa Wieś, Remieńkiń, Wigry, Tartak, Piertanie, Stary Folwark.

Wyjazd ze Starego Folwarku.

żółtym :) © Tymoteuszka


chwilkę papieskim © Tymoteuszka


szlakiem © Tymoteuszka


i gdzie teraz? © Tymoteuszka


No gdzie?

okolice Krzywego © Tymoteuszka


W okolicach Krzywego wiją się szlaki rowerowe, piesze, ścieżki dydaktyczne, jest co robić.
Najważniejsze jest to, żeby nie zbaczać ze szlaku, o tym informują liczne znaki.

na drzewie takie oto cudo © Tymoteuszka


nad jeziorem © Tymoteuszka


stodoła z gliny © Tymoteuszka


Po drodze minęłam pieszą pielgrzymkę.

piesza pielgrzymka z Suwałk © Tymoteuszka


Po krótkiej rozmowie okazało się, że idą z Suwałk do Kaletnika do Sanktuarium Matki Boskiej Pociesznej.

do Kaletnika © Tymoteuszka


szlaków bez liku © Tymoteuszka


świnki trzy :), świnek było więcej :) © Tymoteuszka


Tym razem jadę do Wigier, aby zobaczyć klasztor od środka.

Wigry © Tymoteuszka


kalsztor w Wigrach © Tymoteuszka


przystań na terenie klasztoru Wigierskiego © Tymoteuszka


ogrody klasztorne Wigry © Tymoteuszka


ogrody klasztorne Wigry © Tymoteuszka


w Wigrach znajduje się 17 Eremów (domków w których niegdyś mieszkali Ojcowie Kameduli). © Tymoteuszka


wnętrze parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Wigrach © Tymoteuszka


ołtarze boczne © Tymoteuszka


wnętrze kościoła © Tymoteuszka


wnętrze © Tymoteuszka


sufity © Tymoteuszka


tak wyglądał kiedyś © Tymoteuszka


Tymoteuszka z Czarnym Bocianem na terenie Klasztoru w Wigrach © Tymoteuszka


na pamiątkę pobytu papieża Jana Pawła II w Wigrach © Tymoteuszka


sady koło Piertanie © Tymoteuszka


Muzeum Wigier w Starym Folwarku © Tymoteuszka


szlaki rowerowe często prowadzą koło posesji, małe zagalapowanie i lądujesz na czyimś podwórku :) © Tymoteuszka


moje marzenie :) © Tymoteuszka


tu czujesz się jak Tarzan na Amazonce :p © Tymoteuszka


Po południu rozpadało się, więc czas spędzam na pakowaniu się.

  • DST 105.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 15.83km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 5 - Dolina Rospudy

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 1

Poprzednie dni wyglądały tak:

dzień 1 rozeznanie w terenie

dzień 2 północny wschód

dzień 3 spływ kajakowy Czarną Hańczą i coś jeszcze

dzień 4 północny zachód i Suwalski Park Krajobrazowy

Natomiast na dzień 5 zostawiłam sobie południe, czyli atakuje Dolinę Rospudy :)

Trasa na dziś:
Stary Folwark, Suwałki, Podwysokie, Sidory, Stara Kamionka, Raczki (obiad w pizzerii), Dowspuda, Chodorki, Uroczysko Św. Miejsce (tutaj gubie szlak, kierunek też jadę przez Jaśki, Suchą Wieś do Dowspudy, Raczki, Suwałki, Krzywe, Leszczewek, Stary Folwark.

Dwie drewniane niespodzianki czekają mnie po drodze.
Jedna już w Suwałkach:

molenna staroobrzędowców w Suwałkach © Tymoteuszka


Molenna staroobrzędowców należy do parafii Staroprawosławnej Pomorskiej Cerkwi RP w Suwałkach. Zbudowana w latach 1910-1912. Drewniana, o konstrukcji zrębowej, orientowana, salowa, z kruchtą.

molenna Suwalska © Tymoteuszka


Druga w Żylinach:

kościół w Żylinach © Tymoteuszka


ten kościół to niespodzianka na drodze © Tymoteuszka


dołki i górki :) © Tymoteuszka


A to trzecia niespodzianka:

kawałek kocich łbów © Tymoteuszka


nad Rospudą © Tymoteuszka


W porównaniu z częścią północną tego rejonu, tutaj oznakowanie szlaków jest ubogie, żeby nie powiedzieć, że go wcale nie ma.
Ciężko się nawiguje.
Bez mapy ani rusz.

szlak rowerowy prowadzi przez pole © Tymoteuszka


chata w Raczkach © Tymoteuszka


parafia w Raczkach © Tymoteuszka


przez kraty © Tymoteuszka


W Raczkach posiłkuję się w pizzerii.
Obżeram się jak mops.
Z przepełnionym brzuchem ciężko się jedzie.

żyć nie umierać © Tymoteuszka


Jadę w stronę Uroczyska Święte Miejsce nad Rospudą.
Ciekawe jak ono wygląda i co to?
Dużo tutaj piachów, szutry też są, ale z tzw. tareczką :p, masakra.

szlaki © Tymoteuszka


Na Święte Miejsce wchodzi:
Kaplica drewniana z ala balkonem w środku, a wokół niej mnóstwo krzyży i małych kapliczek.

święte miejsce koło Rospudy © Tymoteuszka


święte miejsce © Tymoteuszka


historia świętego miejsca © Tymoteuszka


Środek kaplicy wygląda tak:

wnętrze kapliczki © Tymoteuszka


we wnątrz © Tymoteuszka


we wnątrz © Tymoteuszka


Wracając inną drogą ze Świętego Miejsca gubię się.
Jadę w innym kierunku.
Po drodze orientuję się, że jest coś nie tak, bo mi się parę rzeczy nie zgadza, kiedy dojeżdżam do wsi Jaśki, już wiem gdzie jestem.
W ten sposób wyjadę w Dowspudzie i dalej przez Raczki.
Nie tak miało być.
Trudno.

Po drodze, a może nie po drodze ujrzę taki oto znak ;)

za daleko ;) © Tymoteuszka


pałac w Dospudzie © Tymoteuszka


nad Rospudą © Tymoteuszka


Z Raczek kieruję się wedle drogowskazu, na Suwałki i dalej zmierzam na Stary Folwark.

ulica w Starym Folwarku © Tymoteuszka


Wniosek z dzisiejszego dnia to taki, że część południowa jest gorzej oznakowana niż północna (szlaki rowerowe) i tak jakby było ich mniej. Stan dróg też jest gorszy.
Ale nie narzekam, też tutaj jest pięknie.

  • DST 153.00km
  • Teren 52.00km
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 4 - północny zachód - Stańczyki, J. Hańcza - Suwalski Park Krajobrazowy

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 3

Dziś pora na północny zachód.

Trasa przebiega przez:
Stary Folwark, Suwałki, Osowa, Piecki, Jenieliste, Olszanka, Przerośl, Kiepojcie, Stańczyki, Golubie, Czerwonym Podlaskim Szlakiem Bocianim, Hańcza, Wodziłki - molenna staroobrzędowców, Turtul, Jeleniewo - obiad babka ziemniazana + kawa frappe na gorący dzień, Leszczewo, Osinki, Mała Huta ( tutaj gubię licznik na szutrze, ale nie zauważam tego, jadę dalej), Suwałki (sklep rowerowy), Stary Folwark.

Przejazd przez Suwałki jak zwykle sprawia mi trudność.
Skrzyżowań bez liku. Nie na każdym są drogowskazy, motam się troszkę. Ale od czego ma się język?

Kierunkuję się w stronę Filipowa.

Kierunek Filipów © Tymoteuszka


Przejeżdżam przez Przerośl.

parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Przerośli © Tymoteuszka


drewniana dzwonnica obok kościoła © Tymoteuszka


A po drodze witają mnie takie znaki :p
Tam chcę dotrzeć, ale nie tylko.

Gmina Dubeninki © Tymoteuszka


wieś o dziwnej nazwie ;) © Tymoteuszka


Najpierw docieram tutaj.
Mało kto wie o tym moście, każdy turysta jest nastawiony na zwiedzanie mostów kolejowych w Stańczykach.

do mostu kolejowego w Kiepojciach © Tymoteuszka


Most kolejowy Kiepojcie © Tymoteuszka


jest zaniedbany © Tymoteuszka


ciekawe czy runie, czy może ktoś go odnowi? © Tymoteuszka


Te mosty są okupowane przez turystów.
W przeciwieństwie do tego w Kiepojciach.

wiadukty kolejowe w Stańczykach © Tymoteuszka


2 wiadukty kolejowe wybudowane w latach 1912-1926 nazywane akweduktami Puszczy Rominckiej, gdyż przypominają rzymskie akwedukty z Pont du Gard. Zbudowane są z żelbetonu, najwyższe w Polsce. Pociąi kursowały tędy od 1928 do 1945 roku.

stare piękne © Tymoteuszka


szutrujemy © Tymoteuszka


Zbliżam się do Suwalskiego Parku Krajobrazowego.

niestety, mój Czarny Bocian nie odnalazł ani jednego swojego brata, choć przemierzaliśmy ich szlakiem niejednokrotnie © Tymoteuszka


pora na Hańczę © Tymoteuszka


halo, jest tam kto? © Tymoteuszka


nad najgłębszym jeziorem w Polsce © Tymoteuszka


na Wodziłki © Tymoteuszka


pieknie tu, a zarazem strasznie stromo, na hamulcu © Tymoteuszka


koło molenny staroobrzędowców © Tymoteuszka


informacja © Tymoteuszka


Molenna staroobrzędowców w Wodziłkach to najstarsza świątynia bezpopowców na Suwalszczyźnie, datowana na 1863r.

molenna starobrzędowców © Tymoteuszka


w Wodziłkach, w Suwalskim Parku Krajobrazowym © Tymoteuszka


Suwalski Park zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Sporo tutaj ścieżek, piękne widoki, dużo górek, piękne drogi szutrowe, ładne krajobrazy.
Pięknie tutaj. Raj dla rowerzystów, szczególnie którzy nie boją się wspinać pod górki ;).
Chciałabym tutaj kiedyś wrócić i zobaczyć to, czego nie widziałam.

krajobraz © Tymoteuszka


cmentarz ewangelicki gdzieś na szlaku © Tymoteuszka


tablica ogłoszeń Turtul © Tymoteuszka


Zagladam po drodze do Jeleniowa.
Tu stoi zabytkowa drewniana świątynia z rokokowym wyposażeniem, zbudowana w 1878 r.
W wieży kościoła, który jest jedynym tej klasy zabytkiem sakralnej architektury drewnianej na Suwalszczyźnie, znajduje się największa w Polsce kolonia rozrodcza nietoperza - nocka łydkowłosego.

kościół drewniany w Jeleniewie © Tymoteuszka


kościół z drugiej połowy XIX w. © Tymoteuszka


Pora na obiad.

obiad regionalny w Jeleniewie © Tymoteuszka


Opuszczam Suwalski Park Krajobrazowy i kieruję się w stronę Starego Folwarku.
Szczerze mówiąc to każda droga do niego prowadzi :p

tutaj prawdopodobnie zgubiłam licznik © Tymoteuszka


Zgubiłam licznik, gdzie?, nie jestem pewna, jadę spowrotem, do lasu, pod krzyż, gdzie stanęłam, aby spytać się dwóch panów o drogę.
Niestety św. Antoni mi nie pomaga i nie znajduję go.

Myślę co dalej.

Szukam w necie najbliższego sklepu rowerowego, znajduje tego w Suwałkach.
Pędzem niczym poparzona ogniem.
Przecież nie mogę jeździć bez licznika.
Udaję mi się kupić Sigmę, ale uboższą wersję, bez temperatury i prędkości maksymalnej.

Po wizycie w Suwałkach jadę czem prędzej na kwaterę, bo już zimno strasznie.

rozwalająca się stodoła w Leszczewku © Tymoteuszka


Jak do tej pory najpiękniejszy dzień na mojej wyprawie :P i najdłuższy pod względem przejechanych kilometrów - rekordowy :)

  • DST 50.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 3 - spływ kajakowy Czarną Hańczą + rundka na Słupie i do Suwałk

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Po dniu 1 tutaj
i 2 tutaj nastał dzień 3.

Dziś razem ze współlokatorami z Gdyni, zamówiliśmy sobie spływ kajakowy Czarną Hańczą. Pobyt na tej ziemi bez spływu tą piękną rzeką byłby nie udany.
Więc pakujemy się w kajaki i płyniemy :)

Spływamy od Wysokiego Mostu do przystani we Frąckach.

kajakiem po Czarnej Hańczy © Tymoteuszka


dzika Czarna Hańcza © Tymoteuszka


czyściutka Czarna Hańcza © Tymoteuszka


szuwarki © Tymoteuszka


Tymoteuszka w kajaku podczas spływu © Tymoteuszka


nawet nieźle mi to idzie © Tymoteuszka


jest pięknie © Tymoteuszka


są i łabędzie © Tymoteuszka


kaczki też © Tymoteuszka


na mecie naszego kajakowania ;), przystań Frącki © Tymoteuszka


Kajaki zacumowane.
Teraz pozostaje nam czekanie na powrotny transport.

Po spływie i po szybkim obiedzie wybrałam się na krótką rundkę, tym razem tam, gdzie nie zdążyłam wczoraj.

W trasę:
Stary Folwark, R11, Gawrych Ruda, Słupie, Wigry, zielony szlak A. Patli, Leśniczówka Gawarzec, Kopalnia Sobolewo, Suwałki (centrum, salezjanie), Krzywe, Leszczewek, Stary Folwark.

no i niech mi nie mówią, że tu gór nie ma :p © Tymoteuszka


klimatyczna chata drewniana © Tymoteuszka


geneza Jeziora Wigry © Tymoteuszka


czyściutka woda w Jeziorze Wigry, tym razem na wysokości Słupie © Tymoteuszka


Wiedziałam, że może mi się to przytrafić, ale, że akurat teraz? ;)
Ufff, strach miałam w oczach - przez chwilę.

czytałam przed wyprawą, że można tu spotkać konie wolnobiegające © Tymoteuszka


no i spotkałam, na początku jak je zobaczyłam, potwornie się przestraszyłam, później już strach minął :) tu ocierały się o parkujące auta :P © Tymoteuszka


co żyje w glinie? sporo takich żyjących glinianych słupów mijałam na swojej drodze każdego dnia © Tymoteuszka


Po drodze zaglądam do Suwałk.

kościół ewangelicki w Suwałkach © Tymoteuszka


Tu doznaje kolejnego szoku.
Na prawie każdej ulicy ścieżka dla rowerów, drogi dojazdowe do Suwałk też usiane ścieżkami DDR, nie to co w Tomaszowie.
Chodniki równiutkie. Owszem są i nierówne odcinki, ale to kropla w morzu.

na głównej ulicy Suwałk © Tymoteuszka


Ratusz Suwalski © Tymoteuszka


parafia w centrum miasta © Tymoteuszka


wnętrze kościoła © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


ul. Kościuszki, centrum Suwałk, ulica ta stonowi główny deptak, choć tak naprawdę jeżdżą po niej samochody, trochę dziwnie. © Tymoteuszka


Konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach © Tymoteuszka


konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach, zbudowana w 1825 r. © Tymoteuszka


Muzeum Okręgowe w Suwałkach © Tymoteuszka


Z Suwałk kieruje się na kwaterę, robi się już ciemnawo i zimno.
Na kwaterze dzielimy się ze współlokatorami przeżyciami z danego dnia.
Pogawędkom nie widać końca, ponieważ jutro jadą do Białegostoku, później do Hajnówki.
Ja zostanę tutaj jeszcze troszkę.