Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:16026.00 km (w terenie 1088.00 km; 6.79%)
Czas w ruchu:788:47
Średnia prędkość:16.77 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:1553 m
Suma kalorii:2278 kcal
Liczba aktywności:232
Średnio na aktywność:69.08 km i 4h 24m
Więcej statystyk
  • DST 29.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w poniedziałek, tuż pochorobowo :)

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 2

Jak wspaniale jest po pracy się przewietrzyć, a nie leżeć w łóżeczku :)
Dziś miała być spokojna, króciutka rundka, tradycyjna 12 kilometrowa. Nie chcę się przemęczać tuż po chorobie, bo organizm jeszcze nie w pełni sił.

Założyłam kurtkę i rękawki, do tego długie rękawiczki.
Błąd, myślałam, że dobrze robię.
W rękawiczkach było mi za ciepło, dobrze, że w kurtce są wywietrzniki, bo bez nich, chyba bym się przegrzała.
Było dziś ciepło o dziwo, dlaczego zawsze na weekend psuje się pogoda? Nie mogłaby być taka niedziela?

Popedałowałam bez celu, wolniutko.
Spotkałam po drodze znajomego gościa i tak resztę drogi popedałowaliśmy razem.
Zastanawia mnie coś...

Tam się dymi, wypalają trawy, liście? eh

poniedziałkowy zachód wyraźny © Tymoteuszka


w zielone © Tymoteuszka


Aparat się przydał :)

poniedziałkowy zachód niewyraźny © Tymoteuszka


z suchymi gałęziami © Tymoteuszka


gdybym umiała malować... © Tymoteuszka


Wracamy z zapalonymi lampkami, bo już ciemno.

spadły z drzewa dwa (powinny być kasztany), ale są liście ;) © Tymoteuszka


Po drodze znajomemu pokazuje "Trzy tajemnicze krzyże", a on cmentarz wojskowy na ternie jednostki wojskowej - nie wiedziałam nic o nim....strasznie zarośnięty, przez płot, po ciemku, praktycznie nic nie było widać.
Chłopaki wojskowi mogliby się wziąść do roboty, uprzątnąć go, bo w fatalnym stanie on jest.

Wybaczcie, ale marudze jeszcze.

dobranoc, a może dobry wieczór? © Tymoteuszka


  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

z gościem w zielonkawej bluzie ;)

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 6

Poniedziałek.
Trzeba się zwlec z łóżka. hmmmmmmm :)
Trzeba iść do pracy. hmmmmmm :)

A po niej...
ruszam w kierunku Łaziska przez Łagieniki, Kwiatkówkę i Chorzęcin.
Za zakrętem spotykam znajomą twarz ;), która jedzie z przeciwka.
Od tej chwili jedziemy razem.
Z tym, że ja - spowrotem.
Kołujemy, skręcamy a to tu a to tam....pod górę i z góry, z wiatrem i pod wiatr.
Robi się chłodno i ciemno, zatem postanawiamy kierować się w stronę domów.

Przyjemnie tak popedałować z kimś.
Samemu czasami nie chce się tak szybko, np. pod górkę; w parze zupełnie inaczej.

Miało być do oporu, bo czuje głód rowerowania, iiii nawet się udało, ale z dnia na dzień robi się wcześnie ciemno i nie jest już tak ciepło jak kiedyś ;), gdyby robiło się ciemno dopiero koło 22.00, jeździłabym i jeździła....tak czy inaczej muszę poczekać do czerwca następnego roku :)

Z premedytacją nie wzięłam aparatu ze sobą, by nie robić zdjęć, jak robię, to bardzo często się zatrzymuje, czasami w nieodpowiednich miejscach, dlatego, żeby tego uniknąć, jadę dziś bez niego.
Za to wklejam całkiem znajomą mapkę ;)
Przeważnie mam tak, że jak nie wezmę aparatu ze sobą ukazuje się przepiękny zachód słońca i tym razem też tak było, eh.
Ważne, że poczułam wiatr we włosach :)

Aaaa, od gościa w zielonkawej bluzie (dziś miał czerwoną :)), usyszałam, że raz jestem odważna, a raz nie. Już wiem co miał na myśli, ale przecież ludzie mają też i słabe strony. Ja takowe mam i wcale ich się nie wstydzę i na dodatek wiem, że ich nie pokonam, choć próbuje - i wcale nie jest to łatwe.
Także chciał czy nie chciał raz będę odważna, a raz nie.
Amen.

i mapa też jest © Tymoteuszka


  • DST 57.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 16.76km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

BSOrient 2012 - rajd krajoznawczy

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 19.09.2012 | Komentarze 10

Nie wyspałam się po wczorajszym, a to dlatego, że poszłam spać po 00.00, a wstałam ok. 6.00?
Ciekawe czy w drodze do domu nie usnę za kierownicą?

Dziś jest niedziela, drugi dzień BSOrient.
Kosma zabiera nas na rajd.
Kierunek Siewierz.
A w Siewierzu główną atrakcją jest zamek:)
Tymoteuszka oprócz drewnianych kościołów bardzo lubi też zamki pod każdą postacią. Będzie rewelacyjnie.
Jedziemy w skaładzie: Kosma, T0mas, Niradhara, Kajman, Kiri, Amiga i ja.
Jedziemy, tylko w którą stronę? ;)

w którą stronę jedziemy? © Tymoteuszka


w tą :) © Tymoteuszka


Jedziemy drogami asfaltowymi.

paradują niektórzy © Tymoteuszka


Amiga i Kiri odłączają się od nas, by wróćić albo pojechać w swoją stronę ;)

stoi i obserwuje © Tymoteuszka


W Siewierzu najpierw atakujemy z powodzeniem zamek.

zamek w Siewierzu © Tymoteuszka


Zamek jest otwarty, więc wchodzimy do środka.
Kosma z T0maszem pilnują nasze rumaki.

we wnątrz © Tymoteuszka


okienka dwa © Tymoteuszka


co to? © Tymoteuszka


a to? © Tymoteuszka


oooo, rycerz :) © Tymoteuszka


zamek w Siewierzu © Tymoteuszka


Później udajemy się do centrum.
Obejrzeć kościoły, rynek.

Ja, ślepy człowiek, jak to ślepy - niedowidzi.
Kajman zauważył czaszkę, więc foce :)

tam jest czaszka :) © Tymoteuszka


na rynku w Siewierzu © Tymoteuszka


Na rynku posiłkujemy się i popijamy.
Po czym wracamy.

:) © Tymoteuszka


jedziemy © Tymoteuszka


A tu pozwolę sobie wkleić nasz wspaniały dyplom całej naszej drużyny.

nasz dyplom © Tymoteuszka


Za kierownicą nie usnęłam, żyję.
Choć bez korków się nie obyło w drodze powrotnej.

  • DST 75.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 14.85km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

BSOrient 2012 + wycieczka z chłopakami do Sławkowa

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 10

Miało mnie tu nie być, ale byłam :)
W czwartek i piątek chodziłam zła, wściekła i smutna, nie miałam weny na rowerowanie, właśnie z tego powodu.

Piątkowy wieczór już do takich nie należał.
Decyzja zapadła, jadę :) Sobotę mam wolną :)
Szybki kontakt z Kosmą, pytanie czy znajdzie się numerek startowy dla Tymoteuszki....pakowanie, kąpiel, szybkie spanie i takie też wstawanie.
Śniadanie i jazda na południe, Dąbrowa Górnicza, Błędów wita !!!

Zjawiam się przed 8.00? na Eurocampingu.
Rejestracja, opłata, szybkie drugie śniadanie, przyszykowanie roweru do zawodów i pora się wstawić na start.

Po wręczeniu map decyduję się na trasę nierekreacyjną :p
Planuje który punkt najpierw zaliczyć, który później, w jakiej kolejności....

Kiedy Ela proponuje wspólną jazdę, zaczynam się wahać i zastanawiać. Wtedy jeszcze nie wiedziałam w jakiej grupce będe jechać.
Dochodzę do wniosku, że wyścigi są w tym przypadku nie najważniejsze, ale integracja, wspólnie spędzony czas, poznawanie się nawzajem. Bo przecież na BS jestem dopiero od czerwca 2011 r. i tak naprawdę będziemy się widzieć pierwszy raz :0

I tak jedziemy w grupce:
Niradhara, Kajman, djk71 z synami, Franek810 i ja.

odprawa przed startem © Tymoteuszka


gotowi? © Tymoteuszka


na pierwszym punkcie © Tymoteuszka


na drugim punkcie © Tymoteuszka


po drodze, zawalające się chałupy © Tymoteuszka


punkt przy kapliczce Bleasa © Tymoteuszka


Nie spieszymy się donikąd.
Robimy postoje.
A to przy kapliczce, na mostku, przy wielbłądzie, na pustyni.

Ela - dzielna kobieta © Tymoteuszka


po kąpieli pora się osuszyć © Tymoteuszka


dziś jedziemy rekreacyjnie © Tymoteuszka


punkt przy wielbłądzie © Tymoteuszka


do kolejnego punktu © Tymoteuszka


w kierunku pustyni © Tymoteuszka


na pustyni © Tymoteuszka


pustynia błędowska © Tymoteuszka


Pogoda dopisała, chociaż wieje i kiedy wychodzi słońce jest ciepło, kiedy zachodzi, wieje wiatr - robi się chłodnawo. Ważne, że nie pada.

kolejny punkt przy pomniku © Tymoteuszka


na mecie © Tymoteuszka

Na mecie przepyszny makaron z mięsem i warzywami, Kosma jesteś wielka :)

Darek był naszym przewodnikiem :)
Nie żałuje decyzji jazdy w kategorii rekreacyjnej.
Razem z Niradharą, Kajmanem i Frankiem810 zdobyliśmy medal i dyplom za trzecie miejsce. Gdyż Wiktor wcześniej dojechał do mety, a Darek musiał gonić Igorka :)

Aaaa, po drodze, a może nie po drodze chcieliśmy zobaczyć jeszcze w Niegonowicach dworek modrzewiowy, niestety stał z dala od jezdni osłonięty drzewami - nie udało nam się go zobaczyć.

Zatem dziękuje wszystkim towarzyszom tych zawodów za to, że byli, za pogaduchy, za uśmiech.

Po zjedzeniu, po krótkich pogaduchach, po odpoczynku i po krótkiej opowieści o Suwalszczyźnie dochodzę do wniosku, że warto byłoby się gdzieś przyjechać.
Do 18.00 (ogłoszenie wyników i wręczenie nagród) jest sporo czasu.
Kto jedzie?
Ela prawie już śpi ;), Kajman nie udziela głosu ;), inni też....
W końcu na przejażdżkę decydują się Darek i Franek810.
Pada słowo Sławków.
To jedziemy.
Kosma proponuje jazdę szlakiem tym i tym...jedziemy....po drodze jednak mamy małą wpadkę, tzn. rzeczkę na drodze, nie ma mostku ani ścieżki dalej, ślepy zaułek?
Wracamy, skręcamy ciut dalej w lewo, też szlakiem.

podczas wycieczki do Sławkowa z chłopakami © Tymoteuszka


prawie na samym szczycie :) © Tymoteuszka


Po drodze napotykamy taką ładną ścieżynkę, zaprowadzi ona nas tam, gdzie chcemy jechać.

ścieżka rowerowa rodem z Ameryki, poprowadzi nas do samego Sławkowa © Tymoteuszka


przepiękny widok © Tymoteuszka


w Sławkowie © Tymoteuszka


Najpierw jedziemy na rynek, później zobaczyć ruiny zamku.

Drewniana karczma na rynku, na szlaku architektury drewnianej © Tymoteuszka


na studni © Tymoteuszka


:) mors jest wszędzie ;) © Tymoteuszka


ruiny zamku w Sławkowie © Tymoteuszka


Zdążyliśmy :)

pora na ogłoszenie wyników i wręczenie nagród © Tymoteuszka


Były małe problemy z rozpaleniem ogniska.

Pali się :)
Jest mi zimno, więc stoję prawie cały czas przy nim, inaczej zamarzłabym do szpiku.

przy ognisku © Tymoteuszka


Po ognisku idziemy do domku nr.6 - do bazy :)

Amiga, zamorduje!!! jak ja wyglądam? z Elą :) © Tymoteuszka


Dziękuje organizatorom, uczestnikom, nowym i starym znajomym ;), za to, że byli, że mogłam się z nimi spotkać na żywo, zamienić parę słów, pośmiać się.


Dobrze, że jesteście :)

  • DST 34.50km
  • Czas 01:42
  • VAVG 20.29km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

wtorkowy powiew lata, "Cichy zapada zmrok...", tajemniczy gość na kole

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 12.09.2012 | Komentarze 4

...idzie już ciemna noc..."

Ciepło, cieplej, gorąco!!!
Po pracy ruszam w drogę.

wyschnięta rzeka Czarna-Bielina w Tomaszowie, na wysokości ul. Milenijnej © Tymoteuszka


wyregulowana rzeka na wysokości Komorowa © Tymoteuszka


wyschnięta Wolbórka pod nowym mostem S8 © Tymoteuszka


nakryj się stoliczku ;) © Tymoteuszka


praca wre © Tymoteuszka


w lesie sucho, bardzo sucho © Tymoteuszka


zachód słońca © Tymoteuszka


Na wiadukcie w Jadwigowie zauważam rowerzystę, on stoi, ja jadę:)
Po chwili zauważam, jak jedzie za mną. Trzyma się koła.
Nie za dobrze mu? ;) Zastanawiam się, kto to może być? Znamy się?
Niestety prędkość i nieoglądanie się za siebie, tylko deptanie na pedały sprawiają, że nie dowiaduję się kto to.
Rowerzysta trzyma się do samego miasta.

"Cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc..." © Tymoteuszka


Gdy skręcam w ul. Bema, aby jechać na mój zachodowy punkt widokowy, oglądam się iiiii rowerzysty nie widzę.
Pewnie skręcił w swoją stronę.

Na zachodowym punkcie widokowym dostrzegam, że moja lampka tylna nie świeci.
Ups. Co za pech.
W te pędy kieruję się do domu. Bardzo chętnie zrobiłabym jeszcze rundkę, bo tak cieplutko to może być, ale dopiero w następnym roku.

Gość był ubrany w zielonkawą bluzę.
Ciekawe czy się jeszcze kiedyś spotkamy i dowiem się kto to? :)

">Anna Maria Jopek

  • DST 50.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 3 - spływ kajakowy Czarną Hańczą + rundka na Słupie i do Suwałk

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 3

Po dniu 1 tutaj
i 2 tutaj nastał dzień 3.

Dziś razem ze współlokatorami z Gdyni, zamówiliśmy sobie spływ kajakowy Czarną Hańczą. Pobyt na tej ziemi bez spływu tą piękną rzeką byłby nie udany.
Więc pakujemy się w kajaki i płyniemy :)

Spływamy od Wysokiego Mostu do przystani we Frąckach.

kajakiem po Czarnej Hańczy © Tymoteuszka


dzika Czarna Hańcza © Tymoteuszka


czyściutka Czarna Hańcza © Tymoteuszka


szuwarki © Tymoteuszka


Tymoteuszka w kajaku podczas spływu © Tymoteuszka


nawet nieźle mi to idzie © Tymoteuszka


jest pięknie © Tymoteuszka


są i łabędzie © Tymoteuszka


kaczki też © Tymoteuszka


na mecie naszego kajakowania ;), przystań Frącki © Tymoteuszka


Kajaki zacumowane.
Teraz pozostaje nam czekanie na powrotny transport.

Po spływie i po szybkim obiedzie wybrałam się na krótką rundkę, tym razem tam, gdzie nie zdążyłam wczoraj.

W trasę:
Stary Folwark, R11, Gawrych Ruda, Słupie, Wigry, zielony szlak A. Patli, Leśniczówka Gawarzec, Kopalnia Sobolewo, Suwałki (centrum, salezjanie), Krzywe, Leszczewek, Stary Folwark.

no i niech mi nie mówią, że tu gór nie ma :p © Tymoteuszka


klimatyczna chata drewniana © Tymoteuszka


geneza Jeziora Wigry © Tymoteuszka


czyściutka woda w Jeziorze Wigry, tym razem na wysokości Słupie © Tymoteuszka


Wiedziałam, że może mi się to przytrafić, ale, że akurat teraz? ;)
Ufff, strach miałam w oczach - przez chwilę.

czytałam przed wyprawą, że można tu spotkać konie wolnobiegające © Tymoteuszka


no i spotkałam, na początku jak je zobaczyłam, potwornie się przestraszyłam, później już strach minął :) tu ocierały się o parkujące auta :P © Tymoteuszka


co żyje w glinie? sporo takich żyjących glinianych słupów mijałam na swojej drodze każdego dnia © Tymoteuszka


Po drodze zaglądam do Suwałk.

kościół ewangelicki w Suwałkach © Tymoteuszka


Tu doznaje kolejnego szoku.
Na prawie każdej ulicy ścieżka dla rowerów, drogi dojazdowe do Suwałk też usiane ścieżkami DDR, nie to co w Tomaszowie.
Chodniki równiutkie. Owszem są i nierówne odcinki, ale to kropla w morzu.

na głównej ulicy Suwałk © Tymoteuszka


Ratusz Suwalski © Tymoteuszka


parafia w centrum miasta © Tymoteuszka


wnętrze kościoła © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


ul. Kościuszki, centrum Suwałk, ulica ta stonowi główny deptak, choć tak naprawdę jeżdżą po niej samochody, trochę dziwnie. © Tymoteuszka


Konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach © Tymoteuszka


konkatedra św. Aleksandra w Suwałkach, zbudowana w 1825 r. © Tymoteuszka


Muzeum Okręgowe w Suwałkach © Tymoteuszka


Z Suwałk kieruje się na kwaterę, robi się już ciemnawo i zimno.
Na kwaterze dzielimy się ze współlokatorami przeżyciami z danego dnia.
Pogawędkom nie widać końca, ponieważ jutro jadą do Białegostoku, później do Hajnówki.
Ja zostanę tutaj jeszcze troszkę.

VII Piotrkowska Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 3

Tego roku było tak:

To trzecia moja rowerowa pielgrzymka z PGR-em :)

Na miejsce startu pielgrzymki dojechałam na dwóch kołach, z Tomaszowa 30 km, przez to nieszczęsne Koło, myślałam, że mnie porwie z siodła, wiatr oczywiście.
Na strat miał się zjawić też Krzara z Częstochowy, który przyjedzie PKP.

Po dotarciu na miejsce startu, dłuuugo przed wyruszeniem - bo krótko po 7.00 na Rycerskiej, postanawiam pojechać w kierunku dworca, poszukać Krzary, by się nie błąkał sam po mieście :)
Ledwo co wyjeżdzam ze Starego Miasta, a Krzara jedzie z przeciwka.
Zawracam. Miłe powitanie (widzimy się pierwszy raz :) ) i jedziemy pojeździć po uliczkach Starego Miasta. Rynek, liczne kościoły, wąskie uliczki, stare więzienie, Sanktuarium - od środka = to wszystko, co zdążyliśmy obejrzeć.
Mamy jeszcze troszkę czasu do startu, jednak po chwili postanawiamy jechać przed kościół, gdzie zgłaszamy swoją obecność i ponosimy opłatę.

to jedziemy :) © Tymoteuszka


zbiórka pielgrzymki © Tymoteuszka


Lekko po 8.00 idziemy na mszę, która rozpoczyna nasze pielgrzymowanie.

pielgrzymkę rozpoczynamy mszą w kościele akademickim w Piotrkowie © Tymoteuszka


Po mszy zbieramy się do kupy i jedziemy do rogatek miasta, gdzie dzielimy się na trzy grupy.

Samochód nr. 2 - padlinowóz ;) © Tymoteuszka


Strasznie dziś piecze, potworny boczno-twarzowy wiatr, nie opuści nas aż do samej Częstochowy, daje nam popalić.

do rogatek miasta eskortowała nas policja, teraz dzielimy się na grupy 25-osobowe, jedziemy w pierwszej :) © Tymoteuszka


za nami szykuje sie już grupa druga © Tymoteuszka


na pierwszym przystanku - w Rozprzy © Tymoteuszka


Spotykam znajomych, dyskusja trwa....

flagi też z nami jadą © Tymoteuszka


czy warto? pewnie że tak :) nad Wartą popijamy z Martą (fot. Krzara) © Tymoteuszka


dojeżdża grupa druga © Tymoteuszka


W Radomsku jest czas na obiad.
Idę z Krzarą do Baru o nazwie Karolinka :), wchodzimy do środka, nie ma gdzie usiąść, to dobrze, znaczy, że jest przemiał i mało prawdopodobne, że coś mi zaszkodzi.
Zawsze na to zwracam uwagę.
Zamawiam schabowego, ziemniaki i surówkę. Do tego przymusowo kawę, bo usypiam, głowa mi pęka, mam nadzieję, że się obudzę.

pod najdłuższą i najcięższą górę na trasie, grupa się rozrywa - Rędziny © Tymoteuszka


kościół w Rędzinach © Tymoteuszka


Jaka radość panuje na przejeździe przez Aleje, nasze dzwonki dzwonią, ludzie się uśmiechają, machają do nas, stwarzamy niecodzienny obrazek.
W większości pielgrzymki wchodzą na Jasną, tylko niektóre wjeżdżają, tak jak my.

dojechaliśmy :), u celu © Tymoteuszka


VII Piotrkowska Rowerowa Pielgrzymka przed szczytem © Tymoteuszka


Przed szkołą, gdzie będziemy nocować, jedni w dwóch salach, drudzy w namiotach, dochodzi do spotkania BS-towiczów, z czego ogromnie się cieszę :) Szkoda, że tak krótko :(.

Na zdjęciu: Anwi, Krzara i ja.

Spotkanie bikestats'owiczów na VII Piotrkowskiej Pielgrzymce Rowerowej © krzara


Nazajutrz planowałam wyjazd wczesno ranny z miasta Częstochowa i jechać w kierunku Tomaszowa. Pojechałam, ale pociągiem.
W ciągu kilku kilometrów, które dzieli szkoła na św. Barbary i dworzec Częstochowa Osobowa, wygladałam jak zmokła kura i nie mówię tutaj o samych butach i skarpetkach.
Już widzę jakbym wyglądała po 100 kilku km, choroba murowana - nie ryzykowałam.

Ciągły częstochowski deszcz pokrzyzował plany na dziś, trezba wsiąść do pociągu i jechać, cóż poradzić. © Tymoteuszka


  • DST 18.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

600-lecie Smardzewic

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 6

Zanim napisałam tę notkę, dostało mi się po policzkach.

jeden - to niejaki Ferhlik.
drugi - to tajemniczy gość.

Komentarze pisane w ten sposób, jaki napisali powyżsi "czytelnicy", mówią o ich ? słowa tutaj są zbędne.
Jak się teraz czuję?
.............................................................................

Przejdźmy do mojej wycieczki.
Na dzisiejszy, piątkowy wieczór czekałam długo.
Otóż, Smardzewice obchodzą dziś święto, 600-lecie wsi.
A jak wiemy, 600-lecie obchodzi się tylko raz.

Na tę okazję, mieszkańcy, aktorzy z Łodzi i mnóstwo innych osób...przygotowało spektakl teatralny na świeżym powietrzu.
Dobrze, że deszcz wiedział, kiedy przestać padać ;)

Spektakl to trzy sceny z historii Smardzewic.

I scena to Objawienie św. Anny (pola przy ul. Wodnej)

600-lecie Smardzewic © Tymoteuszka


zaraz nastąpi poświęcenie ludu Bożego © Tymoteuszka


wodą ze świętego źródełka © Tymoteuszka


scena 1 - Objawienie św. Anny © Tymoteuszka


scena 1 - Objaiwnie św. Anny © Tymoteuszka


scena 1 - Objawienie św. Anny © Tymoteuszka


św. Anna, Maryja i Dzieciątko © Tymoteuszka


Scena II - Rozruchy przy kościele, rok 1905 (plac koło kościoła)

scena 2 - Rok 1905 - rozruchy przy kościele św. Anny w Smardzewicach © Tymoteuszka


rozruchy miały miejsce w Wielką Sobotę © Tymoteuszka


mieszkańcy postanowili ukryć księdza przed Rosjanami, którzy mieli lada moment się zjawić © Tymoteuszka


mieszkańcy postanowili ukryć księdza przed Rosjanami, którzy mieli lada moment się zjawić © Tymoteuszka


już są © Tymoteuszka


Rosjanie © Tymoteuszka


jeden z nich zdenerwował się bardzo i wyrzucił święconkę na ziemię © Tymoteuszka


postanowili wziąść zakładnika, jednego z mieszkańców, zamiast księdza © Tymoteuszka


chcieli zakładnika ukrzyżować © Tymoteuszka


ale ten zdołał uciec i uratował się przed śmiercią © Tymoteuszka


bardzo mi się spodobała suknia narratora :) © Tymoteuszka


Scena III - Dożynki z prezydentem Ignacym Mościckim (błonia smardzewickie)

czas na korowód dożynkowy © Tymoteuszka


z prezydentem Ignacym Mościckim © Tymoteuszka


od razu mi się gęba śmieje, to przecież barwy reggae :) © Tymoteuszka


jechałam koło koników, strasznie się pociły....gorąco, nawet wieczorową porą © Tymoteuszka


piękna skrzyneczka © Tymoteuszka


dziś zauważyłam go pierwszy raz :) - to już trzeci taki krzyż w Smardzewicach. © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


dożynki z prezydentem Mościckim czas zacząć © Tymoteuszka


zachód słońca © Tymoteuszka


Na Błoniach podchodzi do mnie Pan, czytelnik mojego bloga rowerowego :)
Cieszę się, że komuś on się podoba :) Gawędzimy sobie troszkę.

Jadę na zachód słońca przez tamę i tomaszowskie góry, czyli Babi Dół, zakręt śmierci i Ngaórzyce, tutaj osiągam prędkość maksymalną :p

na tamie Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka


zachód z tamy © Tymoteuszka


cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc.... © Tymoteuszka


Byłam zachwycona spektaklem.
Tyle trudu włożonego, czasu w przygotowania; należą się wszystkim gromkie brawa.

  • DST 73.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 17.31km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieś tańczy i śpiewa :) + konkurs

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 9

Po wczorajszej krótkiej wycieczce miałam dzisiaj okazję poszaleć i przejechać jakieś 200 km w ciągu dnia :), byłby to rekord rekordów.
Jest to moje jak dotąd marzenie :)...

Miałam okazję....jeden kolega, drugi kolega, telefon brzęczał jak najęty - oni byli chętni, ja też :)

Po przespaniu się z tym faktem, że jutro czeka mnie 200, zrezygnowałam z towarzystwa jednego jak i drugiego Pana :)
No cóż. Stchórzyłam....a może nie byłam przygotowana psychicznie, jeszcze nie czuję się na siłach, jestem za słaba....serce by chciało, a ciało mówi co innego.
Przepraszam Was Panowie.

Dzisiejszy niedzielny dzień postanawiam spędzić po wiejsku, czyli "wieś tańczy i śpiewa".
Wolę napisać to od razu, by znów nie zostać posądzona o rasizm.

I tutaj pragnę zaznaczyć, że nie mam jakiegoś złego zamiaru wobec wsi, ludzi z niej itd....tytuł?... jak najbardziej aktualny i prawdziwy, bez żadnego jakiegokolwiek urazu, podtekstu, wręcz przeciwnie.
Po prostu, tańczą i śpiewają, to coś złego?

Objazd po okolicznych imprezach.

Zacznę jednak od Rodzinnego Rajdu Rowerowego, który ma swój początek w Wolborzu, a koniec w Bronisławowie.
Start o 10.00.
W Rajdzie będę uczestniczyć po raz pierwszy.

wandali nie brakuje, żal... © Tymoteuszka


nowe przejście pod S8 © Tymoteuszka


po drodze do Wolborza © Tymoteuszka


słoneczniki © Tymoteuszka


Mam jeszcze czasu trochę do startu, więc pokołuję się tutaj, a przy okazji poszukam młyna wodnego, którego nie widziałam, a jest na mapie.

kapliczka w Wolborzu, jadę poszukać młyna © Tymoteuszka


po drodze ukazał mi się taki piękny widoczek :) © Tymoteuszka


jest, młyn wodny w Wolborzu © Tymoteuszka


coś to jest.... © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


borówki rosnące na jednym skwerze w Wolborzu © Tymoteuszka


Pałac Biskupów Kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka


zbiórka Rajdu © Tymoteuszka


jeszcze tylko ogłoszenia parafialne © Tymoteuszka


i w drogę...do Bronisławowa, nad Zalew Sulejowski (lewy jego brzeg, mniej więcej po środku) © Tymoteuszka


9km/h pod górę, ledwo co wyciągnęłam :p

czasami trzeba zaczekać na niektórych, bo pod górę było...:) © Tymoteuszka


cel osiagnięty, jesteśmy w barze u Łysego © Tymoteuszka


organizator Rodzinnego Rajdu Rowerowego © Tymoteuszka


Kiełbaski, herbata, woda mineralna, jogurty, bułi slodkie i liczne konkursy z nagrodami.
Atrakcji co nie miara :p

końca konkursów nie było widać, na zdjęciu najliczniejsza rodzina na rajdzie © Tymoteuszka


ja, zdolna bestia, wygrałąm torbę :) © Tymoteuszka


Po konkursie zawijam kiecę i lecę dalej.

Kolejnym moim przystankiem będzie Tomaszówek.
Najpierw jednak, muszę objechać na około Zalew Sulejowski, przedrzeć się przez tamę, później przedrzeć się moim ulubionym żółtym szlakiem rowerowym i dojechać drogą wojewódzką 713 do Tomaszówka.

a po drodze...

Uwaga, konkurs!!! ;)

Pytanie:
Która chata podoba się najbardziej Tymoteuszce?

Nagroda niespodzianka - odbiór osobisty :)
Czas trwania konkursu: do piątku, 27 lipca.
Zdjęcia zaliczane do konkursu to te poniżej, sztuk 3 :)

po jedzonku u Łysego i konkursie urywam sie z Rajdu i pedałuje dalej.....drewniane w Swolszewicach © Tymoteuszka


nowa drewniana w Swolszewicach © Tymoteuszka


kolejna drewniana © Tymoteuszka


mówią na nią: zupa szczawiowa :p, dodam od siebie, że ja ani w Zalewie (zdjęcie), ani w Pilicy nigdy sie nie kąpię.... © Tymoteuszka


Zaglądam na Festyn św. Krzysztofa.

czas na Tomaszówek, a w nim.... © Tymoteuszka


trafiam na polową mszę świętą, super, później nie będę się stresować, czy zdążę, czy też nie © Tymoteuszka


i poświęcenie pojazdów....

ołtarz i nowa kapliczka św. Huberta w Tomaszówku - przed chwileczką była poświęcona, pojazdy też :) © Tymoteuszka


podczas festynu otwarto nowy szlak Łokietka: konny, pieszy i rowerowy © Tymoteuszka


pokrywa się on z czerwonym rowerowym i prowadzi do Rezerwatu Hodowli Żubrów © Tymoteuszka


będzie też odcinkowo odświeżany ;), po prostu wyładnieje... © Tymoteuszka


Z czerwonego skręcam w Drogę Carską, która zawiezie mnie do Wąwału, tutaj też się odbywa wiejska impreza.

niedaleko za żubrami skręcam w Carską Drogę, która nie jest taka zła, zaprowadzi mnie do Wąwału, gdzie następna wsiowa impreza sie odbywa :p © Tymoteuszka


mijam kapliczki po drodze, jedną © Tymoteuszka


i drugą © Tymoteuszka


Niestety nic tu dla mnie...

w Wąwale na festynie nie znajduję nic dla siebie, no może oprócz tego ;) © Tymoteuszka


Po drodze do domu zaglądam do Skansenu Rzeki Pilicy.
Zawsze pokazuję Wam Rezerwat Niebieskie Źródła, dziś przyszła kolej na Skansen, który leży w sąsiedztwie ze Źródłami.
Wejdźcie razem ze mną i oglądajcie:


obiecałam sobie, ze tego roku pokażę Wam to © Tymoteuszka


wejdźmy do środka, budynek administarcyjny © Tymoteuszka


Dodam tylko od siebie to, że wszystko co widzicie, co znajduje się na terenie Skansenu jest ściśle powiązane z rzeką Pilicą.
Albo zostały one przeniesione, albo wyłowione.
Jedny słowem dostały swoje drugie życie :)
Jest to jedyny Skansen w Polsce poświęcony rzece.

młyn, a we wnątrz różne bajery i szmery, czyli wszystko i nic....przykro mi, ale nie wejdziemy do środka © Tymoteuszka


szczupak © Tymoteuszka


zabytkowy budynek dawnej poczekalni z przystanku Czarnocin, dawniej Wolbórka z 1896r. © Tymoteuszka


kuter holowniczy © Tymoteuszka


przydrożny krzyż ze wsi Kurnędz (krzyż z lufy od radzieckiej armaty, oraz z łusek od nabojów do niemieckiej armaty przeciwlotniczej © Tymoteuszka


armaty radzieckie z okresu II wojny światowej © Tymoteuszka


budynek dawnej świetlicy z nieistniejacej już kolonii leptniej w Wąwale z lat 20 XX wieku © Tymoteuszka


w wewnątrz budynku są co jakiś czas to inne wystawy, dziś jest wystawa strojów ludowych z różnych stron Polski © Tymoteuszka


i kajaki też sie znajdą, no cóż jesteśmy w Skansenie Rzeki Pilicy :) © Tymoteuszka


budka wartownika © Tymoteuszka


przeciwdesantowa mina kotwiczna PDM - 3ja © Tymoteuszka


na tomaszowskiej ziemi były kręcone zdjęcia do filmu Czterej Pancerni i Pies :) © Tymoteuszka


okopy, schron - to wszystko na potrzeby rekonstrukcji bitew, które odtwarzane są co jakiś czas w Skansenie © Tymoteuszka


budynek dawnego spichlerza na paszę dla żubrów z dawnego zwierzyńca w Smardzewicach © Tymoteuszka


galeria kamieni młyńskich pochodzących z nieistniejacych młynów wodnych w dorzeczu Pilicy (XIX i XX w.) © Tymoteuszka


beczkowóz z Niebieskich Źródeł © Tymoteuszka


budka w Skansenie....może strażniczówka? © Tymoteuszka


Zanim dojadę do domu, muszę coś w siebie wrzucić :)

deser na mieście, mniam mniam © Tymoteuszka


W domu też zjadam co nieco.
Mam jeszcze w planach przejechać się do Ciebłowic Dużych, gdzie wczoraj i dzisiaj odbywa się Cieblowice CUP, czyli zawody w siatkówkę plażową.
Niestety, dostałam lenia, ale za to wgrałam duuużo zdjęć, co widać powyzej :)

Ciekawostka :)
Otóż pisałam wcześniej, że na tamie w Smardzewicach kręcone były zdjęcia do serialu "Paradoks" (premiera na jesieni br.), ze sceną wyłaniania topielca z wody.
Wczoraj zaś plan filmowy przeniósł się do Teofilowa, do drewnianej willi, która z resztą była widoczna na zdjęciach :).
Zdjęcia do serialu tutaj

Intuicja mi podpowiada, że plan być może przeniesie się do Inowłodza, bo w tymże kierunku zmierzają filmowcy i aktorzy, któż wie?

  • DST 46.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy z Anetą na gofry :)

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 1

Z rana było o wiele ciężej, bo zimnniej, tylko 12 stopni brrrrr.

Teraz jest 20 stopni, więc jak dla Tymoteuszki w sam raz, chociaż cieplej też uwielbiam, nawet bardzo.

Na 17.45 jestem umówiona z Anetą, pod jej blokiem.
Z pracy wychodzę ciut wcześniej, więc małą rundkę przed spotkaniem robię sama, pod blokiem jestem 5 minut wcześniej. Średnia wskazuje na 23km/h :)
Pędziłam ;) aż tak?

<b></b>
zdjecie z serii: co można przewieźć na skuterze.... :) posterunkowa Tymoteuszka krzyczy wrrrrrrrrr :) © Tymoteuszka


tutaj już nie ma skrzyżowania ze światłami //S8// © Tymoteuszka


kwiatki gdzieś na wiosce :) © Tymoteuszka


Wracam się, jadę po Anetę.

pomarańczowa jarzębina © Tymoteuszka


Jedziemy do Spały trasą, którą Aneta nie jechała.
Wybrałam tę koło torów, dojedziemy w ten sposób do Ciebłowic, a później rowerowym czarnym szlakiem Cudownych Obrazów do Spały.

z Anetą ścieżką koło torów © Tymoteuszka


W Spale robimy postój na gofry - dzięki :) i pogawędkę, dawno się nie widziałyśmy.
Rowerki odpoczywają ;)

2 koła, dwa rowery :) © Tymoteuszka


Ze Spały obieramy kierunek chatka z Ruskiej bajki, którą Aneta widzi poraz pierwszy, dalej jedziemy koło Lotniska Wojskowego na Nowym Glinniku, przez Luboszewy do Tomaszowa.
Po drodze jednak musimy się wspiąć ;) na kilka górek.

Na dzisiejszej drodze nasze oczy widziały aż dwa króliki :)
Niestety okazały się one szybsze ode mnie i mojego aparatu :), więc bez zdjęć.

Aneta Aleją mknie :p © Tymoteuszka


Dzięki za miły wieczorek :)